Jan Piechociński w "Klanie" gra Feliksa — szarmanckiego amanta, który rozkochał w sobie Monikę Ross (w tej roli Izabela Trojanowska). W życiu prywatnym nie był aż tak pewny siebie, przez co miał trudność ze zdaniem egzaminu na studia aktorskie.
Po maturze trafił na kierunek ścisły (fizykę), jednak po roku uświadomił sobie, że to nie jego miejsce. Nadrobił zaległości w przedmiotach humanistycznych, by móc kandydować na studenta aktorstwa. To nie wystarczyło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzy razy pojawiał się na egzaminach w PWST w Warszawie. Profesorowie nie chcieli dać mu indeksu, bo nie umiał poradzić sobie z wrodzoną nieśmiałością. Komisja, widząc jego determinację, w końcu dała mu szansę. Radość trwała krótko.
Kiedy wreszcie zostałem przyjęty, odkryto, że mam wadliwą artykulację głosek zwarto-szczelinową i po roku skreślono mnie z listy studentów. Uparłem się jednak i usunąłem wadę. Po raz czwarty zdawałem na studia aktorskie tym razem do Łodzi, gdzie przyjęto mnie na drugi rok, a dyplom zrobiłem w 1976 roku — opowiedział na łamach "Filmu".
Jan Piechociński o kontaktach z kobietami. "Bałem się podejść"
Choć Jan Piechociński spełnił swoje marzenie, wstydliwa natura wciąż dawała o sobie znać. Zanim się jej pozbył (w czym pomogła mu praca i obsadzanie w rolach flirciarzy), miał spore kłopoty w kontaktach z kobietami.
Chcąc umówić się z dziewczyną, traciłem miesiąc. Jeżeli już się zdecydowałem, trzy godziny układałem w głowie dialogi. Pamiętam, że były dziewczyny, do których w ogóle bałem się podejść i cokolwiek powiedzieć — mówił w "Życiu na gorąco".
Ku jego uciesze znalazła się taka, której to nie przeszkadzało. Gwiazdor "Klanu" związał się ze scenografką Ewą Bystrzyjewską. Dzięki niej nie tylko zrozumiał, czym jest miłość, ale także znacząco ubogacił swoje romantyczne doświadczenia. Są parą do dziś.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.