Zostawili to przy grobie Kołaczkowskiej. Jej słowa stały się legendarne
Joanna Kołaczkowska została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Artystka kabaretowa wciąż nie ma swojego pomnika, a w miejscu jej pochówku znajduje się mnóstwo kwiatów oraz zdjęć. Szczególną uwagę przykuwa kamień, na którym napisano słowa, których kabareciarka użyła w popularnym skeczu.
Grób Joanny Kołaczkowskiej znajduje się w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w kwaterze F V w rzędzie pierwszym. Obok niej spoczywają inne wybitne osoby, tj. m.in. Stanisław Tym, czy Janusz Gortat, ojciec koszykarza NBA Marcina Gortata.
Artystka kabaretowa wciąż nie ma pomnika. W miejscu jej pochówku wbity jest drewniany krzyż z figurką anioła oraz tablicą upamiętniającą. Pod nim zamieszczono zdjęcie liderki kabaretu Hrabi, lecz to tylko jedno z wielu, które tam się znajdują.
Tak dziś wygląda grób Joanny Kołaczkowskiej
Fani nie zapominają o kabareciarce. Na miejscu znajduje się mnóstwo zniczów, tabliczek z wierszami, kwiatów, wiązanek, ale nie tylko. Uwagę przyciąga kamyk umieszczony pod białą różą, na którym widnieją dwa słowa, z którymi fani utożsamiali Joannę Kołaczkowską: "Możliw, pobliż", a pod nimi lata jej narodzin oraz śmierci.
Paulina Sykut-Jeżyna o Kaczorowskiej i Rogacewiczu. Jakie ma z nimi relacje po pytaniu o miłość?
Słowa, o których mowa wywodzą się ze skeczu pt. "Egzamin", w którym Joanna Kołaczkowska wcieliła się w nieprzygotowaną na egzamin studentkę.
Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca 2025 roku w wieku 59 lat. Chorowała na glejaka mózgu. Przedstawicielka i liderka kabaretu Hrabi została pożegnana przez najbliższych oraz fanów 28 lipca i spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
W pogrzebie artystki udział wzięli m.in.: Emilia Krakowska, Igor Brejdygant, Robert Motyka, Jarosław Pająk, Adrianna Borek, Szymon Majewski, Robert Górski, Maciej Stuhr oraz członkowie kabaretu Hrabi.
Asi zależało, żeby jej pogrzeb nie był bardzo pompatyczny. Wszystkimi nami miotają trudne uczucia, ale przychodzimy tu pełni nadziei, że Aśka nie skończyła życia, tylko je zaczęła - mówił odprawiający pogrzeb artystki o. Lech Dorobczyński na początku mszy świętej.