Zwycięzca show Polsatu miał zawał serca. Od 11 lat jest sparaliżowany
Tomasz "Kowal" Kowalski to wokalista, który zdobył serca widzów i jurorów programu "Must Be The Music" w 2012 roku, wygrywając czwartą edycję muzycznego show Polsatu. Artysta poinformował właśnie, że przeszedł zawał serca.
Dramatyczny wypadek na motocyklu
W 2014 roku doszło do tragicznego wypadku motocyklowego, kiedy to kierujący samochodem wymusił pierwszeństwo. Tomasz Kowalski, w wyniku zderzenia, doznał poważnych obrażeń i znalazł się na granicy życia i śmierci. Lekarze byli zmuszeni wprowadzić go w dwutygodniową śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu, niepełnosprawny wokalista poruszał się już na wózku inwalidzkim.
Codzienna walka i niezłomna pasja
Pomimo trudności, Kowalski nie zrezygnował z muzyki. W marcu 2025 r. pojawił się gościnnie w reaktywowanym programie "Must be the music", w którym występował jego syn, Natan. Sam artysta, mimo przeciwności losu, kontynuował prowadzenie kariery muzycznej.
Wyjątkowy apel o pomoc
Ostatnio Tomasz Kowalski zwrócił się do internautów z prośbą o wsparcie w remoncie mieszkania, które wymaga przystosowania do potrzeb osoby niepełnosprawnej. "Moje mieszkanie jest dla mnie czymś więcej niż tylko ściany i dach. To mój azyl, moja historia" - napisał muzyk we wpisie na zrzutka.pl, podkreślając, jak ważne jest dla niego miejsce, które daje poczucie bezpieczeństwa i komfortu.
Nieoczekiwane problemy zdrowotne
Remont mieszkania musiał zostać przerwany, gdyż wokalista trafił do szpitala z zawałem serca. "Zaczęło się w czwartek potworne bóle od klatki piersiowej w górę" - pisał Kowalski . Podziękował pielęgniarce, która szybko wezwała pomoc, umożliwiając mu szybką hospitalizację.
Zaczęło się w czwartek...Potworne bóle od klatki piersiowej w górę. Generalnie cały czas mam paskudne boleści. Raz, że mam pogruchotane ciało, a dwa, że mam też bóle spastyczne, neuropatyczne. A tu po południu niespodzianka - cierpieć można jeszcze bardziej. W piątek rano przyjechała do nas Pani pielęgniarka, która się mną opiekuje (pozdrawiam Pani Asiu), która od razu zadzwoniła po karetkę. Po chwili jechałem już do szpitala... - napisał we wpisie "Kowal", który umieścił także zdjęcie ze szpitala.
"Kowal" tuż przed dostaniem ataku serca, planował niespodziankę dla fanów.
Zawał...dacie wiarę?? Tak odejść? Nie zdążyć się z nikim pożegnać, nikogo nie ucałować, przytulić, nie pogłaskać pieska, nie zobaczyć lasu? A 11 lat temu, to szpital na Kamieńskiego, był pierwszym, do jakiego dostarczył mnie helikopter medyczny... Miałem w planach, że dzisiaj wieczorem coś w końcu Wam zaśpiewam...Trudno...Jutro wrzucę balladę, jaką dawno zrobiłem. I zamiast być w domu przy remoncie, to muszę się hospitalizować - zakończył Tomasz Kowalski.