"Zygi" Chajzer przeszukany w "więzieniu". "To było mocne przeżycie"
Zygmunt Chajzer wszedł do prawdziwego zakładu karnego jako uczestnik programu "Eksperyment. Odsiadka". Z osadzonymi skazanymi za ciężkie przestępstwa spędził kilka dni w jednej celi. W rozmowie z Plejadą wspomina to jako "naprawdę mocne przeżycie". Nie zabrakło trudnych momentów.
Zygi — tak pseudonim nadali Zygmuntowi Chajzerowi więźniowie, z którymi dzielił celę w programie "Eksperyment Odsiadka". Nie od razu zdobył ich uznanie. Najpierw przeszedł "test świeżaka" - najpierw poproszono go, by "sypnął trochę Vizira", a potem o ukrycie pendrive'a, co jest niezgodne z zasadami.
Strażnicy nie dali się zwieść. Po przeszukaniu okazało się, że w plikach są filmy dla dorosłych. Prezenter nie przyznał, że to jego własność, ale nie wydał kolegów. Dzięki temu zaczęli lepiej go traktować.
Niezwykłe miejsce w europejskim mieście. Tu mieszkał "król mężczyzn"
Były przeszukania, spacerniak, posiłki — takie, jakie wydaje się w więzieniu. To był pełny reżim więzienny. Prośby współwięźniów o to, żeby coś przeszmuglować lub coś schować — wspominał w Plejadzie.
Zygmunt Chajzer po kilku dniach poczuł się na tyle swobodnie, że poprosił o dodatkową porcję śniadania. Pech chciał, że posiłki wydawał inny osadzony celebryta — influencer Jasper. Gdy odmówił, doszło do lekkiego spięcia. Wówczas 71-latek na własnym przykładzie dowiedział się, czym jest więzienni slang.
Byli autentyczni strażnicy. To miejsce [zakład karny w Bartoszycach - przyp. red.] wcześniej zostało zamknięte, ale oni tam pracowali i dokładnie znali to więzienie. Tam nikt właściwie niczego nie udawał. To było odtworzenie takiej sytuacji więziennej jeden do jednego, bez żadnej fuchy. To było naprawdę mocne przeżycie — ocenił.
Początkowo wahał się, czy jest w stanie przeżyć taką "przygodę". Po konsultacji z rodziną uznał, że tak. Stwierdził, że "z niejednego pieca jadł chleb" i postanowił sprawdzić się w ekstremalnych warunkach.
Naprawdę zastanawiałem się, czy po prostu fizycznie i psychicznie dam radę, ale doszedłem do wniosku: Okej, to jest jakieś nowe doświadczenie, ciekawe, trudne, ale warto spróbować'. Podjąłem decyzję na tak — opowiadał.
Za kratami uświadomił sobie, że nieważne, kim było się na wolności. Jego zdaniem w zakładzie karnym nie ma lepszych i gorszych i nie warto nikogo udawać. Wystarczy być sobą, a ta autentyczność z czasem zostanie doceniona. Gdy wyszedł, spojrzał na świat z innej perspektywy.
Gdy wychodziłem z więzienia, nagle ten świat wydał mi się taki piękny, kolorowy, wolny. Wychodziłem z miejsca, do którego z całą pewnością nie chciałbym nigdy trafić — podsumował w Plejadzie.
Rzeźniczak i Jasper źle znieśli więzienie. Koterski wręcz przeciwnie
Do takiego samego wniosku doszedł Jakub Rzeźniczak, który wspominał swój pobyt w więzieniu dużo gorzej. Jasper (Kacper Porębski) w pewnym momencie poprosił oddziałowego, by go wypuścił.
Z kolei Michał Koterski wykorzystał czas spędzony w zamknięciu, by podzielić się z osadzonymi swoim podejściem do wiary. Jeden z więźniów, z którymi odmawiał Koronkę, również opowiedział mu swoją historię o relacji z Bogiem. Podczas wyjścia aktor został nagrodzony brawami i okrzykami "Do zobaczenia".