Kacper Kuszewski, podobnie jak wielu innych artystów, często spędza sylwestra w pracy. Nie inaczej będzie w tym roku - aktor, zamiast uczestniczyć w hucznej imprezie, pojawi się na scenie Teatru Komedia, gdzie wystąpi w wodewilu "Karnawał warszawskim". Dla Kuszewskiego nie jest to jednak powodem do zmartwień.
Aktor przyznaje, że zorganizowane sylwestry często go rozczarowują, dlatego cieszy się, że nowy rok powita w pracy.
[...] Nie żal mi braku imprezy, bo przyznam, że sylwestrowe zabawy nigdy nie należały do moich ulubionych — mówi aktor w rozmowie z "Faktem". — Nauczony doświadczeniem mam określony pogląd na sylwestrowe balowanie. Im człowiek się bardziej napina i zakłada, że ma być udana impreza, tym bardziej się nie udaje. Najfajniejsze są te zupełnie nieplanowane wydarzenia, spotkania czy wyjazdy — podkreśla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuszewski wspomina sylwestra na wsi
Okazuje się, że dla popularnego aktora jednym z najbardziej pamiętnych sylwestrów był ten spędzony w czasie studiów na wsi w okolicach Białegostoku. Kuszewski wraz z przyjaciółmi odwiedził wówczas opuszczone gospodarstwo. Jak wspomina, mimo surowych warunków atmosfera była bajkowa.
Czytaj także: Kontrole w całej Polsce. Kary? Nawet do 2 lat więzienia
Wodę czerpało się tylko ze studni, nie było toalety i za potrzebą biegaliśmy za stodołę. Zimy jeszcze wtedy były ostre i było dużo śniegu. Pamiętam, że kawał drogi szliśmy do tej chaty z przystanku. Było surowo, ale bajkowo, wszędzie leżał śnieg, a stara chata robiła wrażenie — wspomina Kuszewski.
Podczas pobytu na wsi grupa przyjaciół dowiedziała się, że w gospodarstwie obok na świat przyszedł cielak. "Wtedy dowiedziałem się, że krowa po ocieleniu ma przez kilka dni mleko, które nazywa się siara i z niego w tamtych stronach robi się takie specjalne placki, które nazywa się siarzaki. Pierwszy raz w życiu je jadłem" — mówi rozmówca dziennika.
Wówczas to wieczór przed sylwestrem okazał się magiczny, pełen śpiewów i tańców, natomiast impreza zorganizowana 31 grudnia zakończyła się rozczarowaniem.
Na drugi dzień wszyscy odstroiliśmy się sylwestrowo, przygotowaliśmy jedzenie i co...? Ten wieczór już nie był tak udany. Tak wyglądało większość moich sylwestrów, te planowane nie były udane, więc świadomość, że nowy rok witam w pracy, bardzo mi odpowiada — przyznaje Kacper Kuszewski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.