Tomasz Sianecki jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w TVN24. Obecnie jest jednym z prowadzących programu "Szkło kontaktowe". W sobotę, 25 stycznia będzie świętowane 20-lecie. Sianecki prowadzi tą popularną audycję od momentu powstania.
W 1997 roku dziennikarz rozpoczął pracę w telewizji TVN, wcześniej pracował w Telewizji Polskiej. W latach 1998–2010 przygotowywał dla redakcji "Faktów" humorystyczne i lekkie w formie felietony oraz reportaże o tematyce sportowej. Jednym z szefów w czasie jego pracy w TVN był Kamil Durczok, z którym Sianecki nie miał dobrych relacji.
Kamil już nie żyje. Swoje się nacierpiał, pewnie trochę sam się do tego przyczynił. Mogę jedynie powiedzieć, że nie nadawaliśmy na tych samych falach - powiedział Tomasz Sianecki w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz dodał, że inaczej było wtedy, gdy się poznali. Obu połączyła choroba m.in. Marcina Pawłowskiego. Wszystko się zmieniło, gdy Durczok został szefem "Faktów". - Pewnie czasem zbyt mocno i zbyt publicznie dawałem mu odczuć, co o nim myślę. A byliśmy z kompletnie innych bajek - dodał Tomasz Sianecki.
65-latek opowiadał z "Plejadą" również, że w dniu pożegnania z "Faktami" został wezwany na spotkanie z Piotrem Walterem, który pełnił m.in. rolę dyrektora generalnego. Walter zapewnił Sianeckiego, że odejście z redakcji, nie oznacza odejścia ze stacji. Prowadzący "Szkła kontaktowego" opowiedział też o tym, jakim szefem był Tomasz Lis.
To było 27 lat temu. Tomek był ostrym zawodnikiem i równie ostrym szefem. Miał jasną i przemyślaną od A do Z wizję tego, co chce pokazywać w "Faktach". Wiedział, czego chce. Czasami bywał sprawiedliwy, czasami nie. W pewnym momencie, gdy Tomek zaczął rosnąć w siłę, "Fakty" też zaczęły. A w związku z tym my, reporterzy – zakończył w rozmowie z "Plejadą".
Czytaj więcej: Krzysztof Zalewski stanowczo o WOŚP. Uderzył w pewną grupę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.