Śmierć Magdaleny Rynkowskiej. Wiemy, co z przesłuchaniem jej męża
Prokuratura bada sprawę śmierci Magdaleny Edyty Rynkowskiej. 52-latka zmarła w czwartek (18 września). W piątek miało odbyć się przesłuchanie Ryszarda Rynkowskiego. Okazuje się, że śledczy jeszcze z nim nie rozmawiali. - Mąż ofiary nie został jeszcze przesłuchany - mówi o2.pl prok. Izabela Oliver, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Toruniu.
Edyta Rynkowska zmarła w czwartek (18 września) w mieszkaniu w Brodnicy. W momencie śmierci był z nią jej mąż, Ryszard Rynkowski. Lekarz, który przyjechał na miejsce wykluczył wstępnie, że ktoś przyczynił się do śmierci 52-latki.
Mimo to prokuratura wszczęła śledztwo z art 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka. Z informacji o2.pl wynika, że w piątek miało odbyć się przesłuchanie Ryszarda Rynkowskiego. Ostatecznie śledczy nie rozmawiali jeszcze z mężem ofiary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minge poczuła się UPOKORZONA przez jury: "Takie zachowania nie powinny mieć miejsca". Projektantka mówi o "cyrku"
Mąż ofiary nie został jeszcze przesłuchany. Nie wiemy na ten moment, kiedy odbędzie się takie przesłuchanie - przekazała o2.pl prok. Izabela Oliver, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Toruniu.
Śledczy zabezpieczyli zwłoki Edyty Rynkowskiej. Sekcja 52-latki odbyła się w poniedziałek (22 września). Znane są już jej wstępne wyniki.
Wstępną przyczyną śmierci była niewydolność oddechowo-krążeniowa, co potwierdza nasze wstępne ustalenia o naturalnej przyczynie śmierci - dodała w rozmowie z o2.pl prok. Izabela Oliver.
Ryszard Rynkowski wziął ślub z Edytą Rynkowską w 2006 roku. Para poznała się na jednym z koncertów artysty i doczekała się syna, Krzysztofa. TVP Bydgoszcz podała, że 17-latka nie było w domu w momencie śmierci matki.
W 2016 roku związek Rynkowskich został wystawiony na ogromną próbę. Piosenkarz zmagał się z załamaniem nerwowym. Miał m.in. wymachiwać bronią, na którą miał pozwolenie.
W 2025 roku Rynkowski został zatrzymany po spowodowaniu kolizji drogowej w Żmijewku k. Brodnicy. Za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu artyście grozi do 3 lat pozbawienia wolności.