Alicja Bachleda-Curuś od lat mieszka w USA, gdzie rozwija swoją karierę. Aktorka wychowuje syna Henry'ego Tadeusza, który jest owocem jej związku z Colinem Farrellem. Jej dom w Los Angeles to miejsce, gdzie odnajduje spokój i równowagę, a także gdzie może spełniać się zawodowo.
Ich syn uczęszcza do jednej z elitarnych szkół w tym mieście, co jest dla niego dużą szansą na rozwój. Alicja dba, aby Henry miał bliski kontakt zarówno z polską, jak i amerykańską kulturą.
"Super Express" informował, że gniazdko aktorki posiada cztery sypialnie, trzy łazienki, ogromny salon z kominkiem oraz nowoczesną kuchnię. Skosy i wykończenie drewnem nadają willi uroku i ocieplają wnętrze. Dom ma powierzchnię ponad 220 metrów kwadratowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej willa znajduje się przy słynnej ulicy Mulholland Drive. Przestronny salon aktorka zapełniła dużymi kanapami, rodzinnym stołem oraz pastelowymi dodatkami. W święta aktorka stawia na tradycję. W Boże Narodzenie ubiera ogromną choinkę, która mieści się w pokoju z wysokim sufitem.
Do dyspozycji Alicji Bachledy- Curuś i jej syna Henry'ego Tadeusza jest także basen, kino pod gołym niebem i ogród pełen zieleni. Za wynajem tego domu aktorka płaci prawie 50 tysięcy złotych miesięcznie. Cała posiadłość warta jest blisko 3 miliony dolarów.
Czytaj także: Caroline Derpieński wprost o 800 plus. "Powinni oddawać"
Bliskie więzi Bachledy-Curuś z Polską
Aktorka nie zrywa kontaktów z Polską. Często wraca do kraju, aby odwiedzić rodzinę i przyjaciół. Jej bliscy zawsze czekają na jej wizyty z utęsknieniem, a Alicja myśli nawet o kupnie domu w Polsce, aby móc spędzać więcej czasu z rodziną.
Aktorka planuje dalszy rozwój zawodowy zarówno w USA, jak i w Europie, co zapewne przyniesie jej kolejne sukcesy i nowe wyzwania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.