Youtuber Budda był już w więzieniu. Teraz mu wypominają
W poniedziałek popularny polski youtuber został zatrzymany przez CBŚP. W związku z tym internauci zaczęli przypominać, że youtuber miał już kiedyś okazję przebywać w więzieniu, choć wówczas tylko je zwiedzał. Mimo to, komentarze w sieci nie pozostawiły na nim suchej nitki.
Ta wiadomość wstrząsnęła dzisiaj całym światem youtuberów oraz fanami Buddy. Jako pierwsi informację o zatrzymaniu youtubera przekazali dziennikarze Radia Kraków. Doniesiono, że razem z Buddą CBŚP zatrzymało kilka innych osób. Wirtualna Polska nieoficjalnie potwierdziła, że majątek youtubera został zabezpieczony.
Co ciekawe, rok temu Budda odwiedził jedno z najsłynniejszych więzień, w którym kręcono kultowy serial "Prison Break", czyli więzienie Joliet w Illinois (USA).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł Turcji ws. kebabów rozgrzał UE. Polacy wydali werdykt
Budda w więzieniu
W swoim filmie, youtuber zaprezentował widzom najważniejsze miejsca związane z nagraniami "Skazanego na śmierć". Pokazał również celę, z której próbował uciec główny bohater, spacerniak oraz stanowiska telefoniczne, z których postacie serialu dzwoniły do swoich bliskich.
Czytaj także: Zakazane przed ślubem. Ksiądz tłumaczy
Niedawno, po zatrzymaniu przez służby, internauci zaczęli przypominać o tej wizycie, żartując, że youtuber miał już doświadczenie w przebywaniu w więzieniu. Jeden z komentujących napisał: "On już wtedy wiedział i ćwiczył", "Ale to się źle zestarzało".
Kim jest Budda?
Kamil L., znany w sieci jako Budda, to popularny youtuber z Krakowa, który specjalizował się w treściach motoryzacyjnych. W swoich materiałach często chwalił się posiadaniem luksusowych samochodów. Ostatnio youtuber angażował się w promowanie różnych loterii, w których uczestnicy mogli zdobyć cenne nagrody. Ponadto nawiązał współpracę z organizacjami związanymi z galami freakfightowymi.
W poniedziałek Kamil L., znany jako Budda, został zatrzymany. "Przeprowadziliśmy dzisiaj wiele zatrzymań na terenie całego kraju" – skomentował te wydarzenia podkomisarz Krzysztof Wrześniowski, rzecznik prasowy CBŚP, w rozmowie z WP.
W ramach śledztwa zatrzymano Kamila L. oraz dziewięć innych osób. Prokurator ma zamiar przedstawić im zarzuty i przesłuchać ich w charakterze podejrzanych. Szczegóły wciąż nie są znane.