Dymitr Błaszczyk postanowił osobiście przekonać się o tym, czy przepuszczenie trunków procentowych przez dzbanek z filtrem, okaże się być procesem "dealkoholizacji".
Do swojego testu youtuber przygotował różne rodzaje alkoholi: piwo, czerwone wino, prosecco, wódkę smakową, wódkę czystą oraz whisky.
Paradoksalnie napoje dealkoholizowane robią coraz większą karierę na polskim rynku konsumpcyjnym. Chwalą je sobie zarówno kierowcy, jak i kobiety w ciąży. Niestety, wersje bezalkoholowe, zwłaszcza innych trunków, niż piwo, ciężko jest spotkać poza dużymi supermarketami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W takim razie czy napój alkoholowy możemy poddać procesowi dealkoholizacji w domowych warunkach? Dymitr Błaszczyk postanowił to sprawdzić.
Na pierwszy ogień poszło piwo, którego przefiltrowanie zajęło bardzo dużo czasu. Kolor odfiltrowanego piwa był nieco ciemniejszy, niż klasycznego.
Czy to smakuje dalej piwem? - zastanawiał się Dymitr, biorąc łyk przefiltrowanego piwa - O Jezu jakie to niedobre! Smakuje, jakbyście zmieszali wszystkie piwa świata i zostawili na dwa tygodnie, żeby wszystko, co w nich dobre, wywaliło. Fatalny smak!
Test z zamkniętymi oczami
Bardzo szybko okazało się, że niegazowane napoje z alkoholem trzeba będzie testować "na ślepo", bo w przeciwnym razie Dymitr zorientuje się, które z napojów były filtrowane. Kolejnym z testowanych produktów było czerwone wino.
Tu jest zdecydowanie alkohol, to czuć! - zawyrokował Dymitr, biorąc drugi z kieliszków.
Tak też było. Z kolei przefiltrowane wino było ciemniejszego koloru.
Rzeczy, które mają bąbelki, zdecydowanie dłużej się filtrują. To było widać przy okazji testu prosecoo. Youtuber bez pudła zgadł, w którym z kieliszków jest alkohol.
Testy większego kalibru
Trudniejszym zadaniem okazało się przefiltrowanie popularnej "cytrynówki"
To jest ta próba, na którą nie ukrywam, trochę czekam. Jak tu wyjdzie lipa, to przy czystej przyjdzie większa. Przefiltrowana wódka się tak minimalnie rozwarstwiła - komentował Dymitr.
Następnie przystąpił do testu smaku.
Bardzo słodkie. Na 99 proc. powiedziałbym, że jest to przefiltrowane. Nie cytryna, sam cukier się mocno wybija. Po filtracji mamy mniej naładowania smaku cytrynowego. Ale alkohol ma! - podsumował Dymitr.
W jego rękach następnie pojawiła się butelka whisky. Efekt było widać gołym okiem - w przefiltrowanym trunku wydostały się niewielkie drobinki. W smaku już było ciężej wyczuć różnicę.
Wódka z filtra trafiła do alkoholomierza
Ostatnim elementem testu była czysta wódka, którą najpierw Dymitr Błaszczyk przetestował alkoholomierzem. Okazała się mieć deklarowaną zawartość 40 proc. alkoholu. Do alkoholomierza trafiła także... przefiltrowana wódka.
Jest mniej! Nie spodziewałem się tego! - mówił podekscytowany Dymitr.
Alkoholomierz w przypadku przefiltrowanej wódki wykazał zaledwie 30 proc. alkoholu.
Wydawało mi się, że nie ma możliwości, że procenty mogą zejść z wódki. Co do smaku to ten niefiltrowany był lepszy - podsumował Dymitr Błaszczyk.
Youtuber zauważył, że jego materiał w pełni zdementował internetowe doniesienia o dealkoholizacji z pomocą dzbanka filtrującego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.