Podczas "Sylwestrowej Mocy Przebojów" w Polsacie pojawi się jedynie trzech reprezentantów disco polo. Będą to Konrad "Skolim" Skolimowski, Marcin Miller z Boys i Zenek Martyniuk. Ostatni z nich wzbudza wśród mieszkańców Torunia najwięcej emocji.
Okazuje się, że widowisko początkowo miało w ogóle nie promować twórców biesiadnego nurtu. Na lokalnych grupach na Facebooku pojawiały się banery z napisem "Toruń — miasto wolne od disco polo", co wzięli sobie do serca tamtejsi radni.
Władze miasta rozmawiały na temat rodzajów prezentowanej muzyki, kością niezgody było tu disco polo. Przedstawiciele Polsatu odpowiedzieli, że nie będzie tu raczej zmian i ten nurt się pojawi, ale w całym programie ma być tylko pięć takich utworów — donosił portal tylkotorun.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To jednak niejedyny powód, dla którego Zenek Martyniuk nie przez wszystkich jest mile widziany. Ma swoich przeciwników także pośród miejskich muzealników, którzy mają rozpocząć akcję zabezpieczania eksponatów przed drganiami, jakie wywoła głośna impreza.
Te "oczy zielone" budzą wśród nas postrach — czytamy na fanpage'u lokalnego dziennikarza "Kiełpiński konkretnie".
Torunianie podzieleni przed Sylwestrem Polsatu
Choć zbiory zostaną wystawione na niepotrzebne ryzyko nie tylko przez króla disco polo, on — jako jeden z najpopularniejszych gwiazdorów — skupia na sobie całą krytykę, także za swoich kolegów ze sceny. Wszak wszyscy za hałas będą odpowiadać w takim samym stopniu.
Setki eksponatów mają zostać wyjęte z gablot i owinięte folią bąbelkową. Chodzi o drgania, jakie wywoła potężne nagłośnienie emitowane ze sceny na Rynku Staromiejskim. Akcja dotyczy zbiorów zarówno w Ratuszu, jak i w Kamienicy Pod Gwiazdą — przytoczono.
Krytycy zwracają też uwagę na zbyt małą scenę ulokowaną w centrum miasta oraz tłumy, które się pod nią znajdą. Jak sądzicie, obawy "lokalsów" są na wyrost, a Zenek Martyniuk stał się ofiarą własnej sławy, czy rzeczywiście jest się czym martwić?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.