Aktor "Barw szczęścia" gościł w "Pytaniu na śniadanie", gdzie tematem przewodnim rozmowy było: "Dlaczego podejmujemy decyzje, których potem żałujemy?". Razem z Markiem Molakiem na pytania Beaty Tadli i Roberta El Gendy' ego odpowiadały także psycholog Izabela Słoniewska i Katarzyna Ucherska, aktorka znana z serialu "Dziewczyny ze Lwowa".
Odtwórca roli Huberta Pyrki w serialu TVP2 na początku przyznał, że jedną z jego nieprzemyślanych decyzji było kupno sportowego samochodu zamiast rodzinnego, po który już jechał do komisu. Prezenterom to jednak nie wystarczyło i poprosili. by aktor zdjął zaprezentował swój tatuaż. - Weź pokaż - niemalże krzyczeli Tadla i El Gendy.
Po krótkich namowach Molak pokazał "dziarę" z wokalistką zespołu Bajm. - To jest tatuaż, który ewidentnie wziął się z serca, z wielkiej gigantycznej miłości do Beaty Kozidrak - powiedział Marek.
Potem wstał i zdjął spodnie na wizji przy reszcie gości. - Ojej, nie - śmiała się Beata Tadla myśląc, że gwiazdor "Barw szczęścia" może pokazać coś nieprzyzwoitego. Okazało się, że ów tatuaż znajduje się na jego lewym udzie. Podobizna z Beatą Kozidrak spodobała się gościom i prowadzącym "Pytania na śniadanie".
Marek Molak przyznał, że jest to dość "świeża sprawa". Dodał także, że na prawym udzie ma tatuaż z Mike' em Tysonem. - Ty to masz zestaw wybuchowy - wypalił El Gendy, gdy to usłyszał. Aktor wyjawił, że jeszcze ma kilka innych miejsc na kolejne podobizny.
Beata Tadla zauważyła, że niektórych tatuaży można potem żałować. - Wiecie czym to się później kończy? Indianinem - zaznaczyła, mając na myśli dawny tatuaż Radosława Majdana z półnagą Dodą. Gdy para się rozstała, obecny mąż Małgorzaty Rozenek przerobił go na starego Indianina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.