Karolina Wolska była narzeczoną Mateusza Murańskiego — aktora i zawodnika Fame MMA, który zmarł w wieku 29 lat. Został znaleziony w mieszkaniu, które wynajmował. W lutym minęła druga rocznica jego śmierci.
Kobieta opublikowała wówczas wpis, w którym odniosła się do smutnego wydarzenia z przeszłości. Kolejne nastało w nocy z 7 na 8 kwietnia. Karolina Wolska spędziła ją u weterynarza, gdzie lekarze walczyli o życie jej suczki. Dawali jej zaledwie 10 proc. szans.
Niestety nie udało się jej odratować. Zwierzę, które wabiło się Karmen, zdechło, a poruszona właścicielka swoimi emocjami podzieliła się z internautami. Nie da się ukryć, że traktowała czworonoga niczym członka rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karmen zmarła o tej samej godzinie, co Mati. Wierzę, że jesteście już razem. A tylko czas nas dzieli. Moja córka — napisała na Instagramie.
Na tym nie poprzestała. Dała do zrozumienia, że suczka pomogła jej przejść przez trudny okres po stracie partnera. Pupil niewątpliwie pozytywnie na nią wpływał i pozwalał łagodzić stres.
Jadę pochować swoją najlepszą przyjaciółkę, trzeba doceniać każdą chwilę z przyjaciółmi — podsumowała.
Kontrowersje po śmierci Mateusza Murańskiego
Mateusz Murański zdobył popularność dzięki roli w serialu "Lombard. Życie pod zastaw" oraz udziałowi w walkach Fame MMA i High League. Jego śmierć wywołała falę spekulacji i teorii spiskowych, które do dziś budzą emocje.
Oficjalnie przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, jednak szczegóły nie zostały ujawnione na życzenie rodziny. To spowodowało, że fani zaczęli podejrzewać, że zmarły miał inne problemy, o których nie mówił.
Informacje, jakoby borykał się z uzależnieniem, nie zostały nigdy potwierdzone. Wiadomo z kolei, że od lat cierpiał na bezdech senny oraz bezsenność.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.