Wojciech Cejrowski mieszka w Fort Worth w stanie Teksas, ale posiada także ranczo w Arizonie. Interesuje się amerykańską polityką, choć nie ma o niej najlepszego zdania. Uważa, że receptą na powrót potęgi Stanów Zjednoczonych jest Donald Trump.
Wydawałoby się, że powinien cieszyć się ze wstępnych medialnych doniesień wskazujących polityka jako zwycięzcę w wyborach prezydenckich. I rzeczywiście tak jest, jednak polski celebryta obawia się, że nie wszystko może pójść zgodnie z planem.
Gdy wyborcza gorączka zaczęła sięgać zenitu, opublikował post, w którym odniósł się do przewagi swojego idola. Zamierza modlić się w jego intencji w specjalnej nowennie, którą — jak wynika z jego słów — zamierza odmawiać codziennie. W poście zamieścił coś jeszcze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chwała Panu na wysokościach! - napisał obok zdjęcia Donalda Trumpa, po czym dodał postscriptum: Ale trzeba się nadal modlić, bo "obamy" coś szykują — czytamy na platformie X.
Nie jest jasne, kogo dokładnie miał na myśli. Można jednak podejrzewać, że Wojciechowi Cejrowskiego chodziło o zwolenników Kamali Harris i przedstawicieli amerykańskich elit, którym wybór przeciwnika demokratki jego zdaniem może być nie w smak.
Internauci już od jakiegoś czasu spekulują, że podczas głosowania Amerykanów może dojść do różnego rodzaju oszustw, Na razie nic nie wskazują, by jakiekolwiek z absurdalnych podejrzeń mogły się spełnić.
Podróżnik trzyma jednak rękę na pulsie i dokładnie śledzi wszelkie doniesienia mediów. Podobnie robią jego fani, którzy w oficjalnym sklepie celebryt mogli kupić czapki z nazwiskiem Trumpa.
W sekcji komentarzy dali wyraz swoim obawom, aby zbyt wcześnie nie cieszyć się z potencjalnej wygranej kandydata Partii Republikańskiej. Pojawiły się też głosy powątpiewające w polityczną intuicję gospodarza programu "Boso przez świat".
"Oni zawsze coś szykują", "Też modlimy się za prezydenta", "Tego się boję, że nie odpuszczą", "Szczęść Boże, brawo USA", "I jak tam Wojtuś? Gdzie te fałszerstwa? A tyle gdakałeś", "Od tygodnia była narracja, że jak nie wygra Trump, to wybory będą sfałszowane. To jednak nie będą?" - pisali pod wpisem 60-latka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.