Chciała wygrać, zajęła trzecie miejsce. Maja Klajda szczerze o kulisach Miss World
Maja Klajda po sukcesie w konkursie Miss World 2025 wróciła do kraju. Zdobywczyni tytułów 2 wicemiss oraz Miss World Europe zdradziła w Plejadzie, że liczyła na zwycięstwo.
22-letnia Maja Klajda reprezentowała Polskę w konkursie piękności Miss World 2025. Pokonała ponad sto kandydatek i ostatecznie zajęła 3. miejsce, najwyższe spośród wszystkich finalistek z Europy. Nie ukrywała, że brała pod uwagę zwycięstwo.
Nie będę kłamać — tak. Natomiast podchodzę do takich rzeczy bardzo pokornie. [...] Dla mnie było najważniejsze, żebym zdobyła tytuł, który umożliwi mi i otworzy tę kolejną platformę do realizacji pomysłów. [...] Jestem bardzo dumna, że mogłam reprezentować nasz kraj. [...] To jest coś niesamowitego. [...] Sama jeszcze w to nie dowierzam — mówiła na łamach Plejady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulla o swojej metamorfozie i porównaniach do Edyty Górniak.
Miss Polonia uważa, że kluczem do sukcesu jest wiara i ciężka praca, bo bez tego "nic nie ma". Podkreśliła, że jurorzy konkursu Miss World oceniają nie tylko piękno, ale także osobowość i wspomnianą pracowitość.
Ponadto finalistki biorą udział w minikonkursach, w których mogą pokazać swoje zdolności sportowe i modelingowe. Pokazują także talenty (np. śpiew lub taniec) oraz efekty działalności dobroczynnej w swoim kraju. W ten sposób mogą zagwarantować sobie miejsce w półfinale.
Kulisy sukcesu na Miss World. Były momenty zwątpienia
Podczas długiego zgrupowania w Indiach Maja Klajda przechodziła chwile zwątpienia. Nie udawało jej się uzyskać satysfakcjonujących wyników w wyżej wymienionych konkurencjach. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie, jakie dostawała z Polski.
Jest o tyle trudno, że jesteśmy tam ponad miesiąc same. [...] Komunikujemy się w innym, obcym języku, który nie jest dla nas naturalnym językiem wyrażania swoich emocji. Mam takie poczucie, że przez cały miesiąc miałam troszeczkę maskę. [...] Dziękowałam organizatorom Miss Polonia, producentom, bo naprawdę byli pod telefonem za każdym razem, kiedy chciałam się nawet wypłakać — wspominała.
Maja Klajda dzieliła się z nimi swoimi rozterkami — choć dawała z siebie wszystko w minikonkursach, to uważała, że mogła zrobić coś lepiej. Zderzała się z takimi myślami, jednak nie straciła wiary, że musi cierpliwie poczekać na to, aż zostanie zauważona.
Tłumaczyłam to zawsze sobie, że na mnie coś więcej czeka. I czekało. Najważniejsze jest to, żeby ciężko pracować i mieć dobre serce. Myślę, że to zostało docenione, jakkolwiek teraz to skromnie nie brzmi — podsumowała w Plejadzie.