Dereszowska publicznie opowiedziała o chorobie córki. Ma żal do służby zdrowia
Córka Anny Dereszowskiej jako 14-latka zachorowała na depresję. W ciągu dwóch lat udało się wyleczyć Lenę, jednak wcale nie było łatwo. Aktorka w mocnych słowach i przed ministerialnymi oficjelami opowiedziała, jak bezużyteczna okazała się publiczna służba zdrowia.
Anna Dereszowska wzięła udział w Szczycie Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży w Senacie. Nie zabrakło tam oczywiście polityków, którzy mają wpływ na to, jak wygląda polska służba zdrowia.
Celebrytka w dosadny sposób zasugerowała, że nie wywiązują się ze swojego zadania. Posłużyła się przykładem córki. Nastoletnia Lena mierzyła się z depresją i gdyby nie konkretne działania jej mamy, nie uzyskałaby szybkiej pomocy przez NFZ.
Ja jako mama, szukając pomocy w systemie zdrowotnym, zderzyłam się ze ścianą. Tej pomocy nie mogliśmy uzyskać. Na szczęście w dużym mieście, w Warszawie, udało nam się znaleźć pomoc prywatną. Na czas zdążyliśmy — czytamy na Instagramie, gdzie udostępniła część swojego przemówienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zosia Ślotała o torebkach za 150 tysięcy złotych. Jaki ma do nich stosunek?
Anna Dereszowska zwróciła uwagę, że to, jak zorganizowana jest służba zdrowia, pozostawia wiele do życzenia. Rodzice, którzy chcą wspierać dzieci nie tylko w depresji, muszą nastawić się na wiele wyzwań natury emocjonalnej, ale także logistycznej.
Doświadczyłam braku rozwiązań systemowych. Takich, które pozwoliłyby wszystkim: rodzicom, nauczycielom, lekarzom, psychologom działać wspólnie. Tego nam bardzo potrzeba. Mówię to z perspektywy tej maluczkiej, na samym końcu, która została postawiona w sytuacji, kiedy potrzebowała pomocy tu i teraz i nie potrafiła jej znaleźć — opowiedziała.
Poruszona Anna Dereszowska zaapelowała do polityków
Anna Dereszowska w Senacie postanowiła wykorzystać okazję i obecność marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Zaapelowała do niej jako przedstawicielki władz, by te podjęły się wyzwania i skutecznych działań, by ułatwić Polakom życie.
Gwiazda filmu "Lejdis" uważa bowiem, że "bez zdrowych młodych ludzi nie ma zdrowego społeczeństwa". Fani nie mają wątpliwości, że przez perypetie związane z leczeniem córki z depresji artystka doskonale wie, o czym mówi.