Konflikt między Tomaszem Karolakiem a Anną Muchą trwa już od lat. Lata już minęły od feralnego wywiadu, w którym Karolak określił aktorkę mianem "amatorki". Już wtedy między nimi wywiązała się ostra wymiana zdań.
Mimo upływu czasu, atmosfera wciąż pozostaje napięta. Jak donosi portal ShowNews.pl, za kamerami "Czas na Show. Drag Me Out" oboje unikali się jak ognia, bo gdy tylko dochodziło do spotkania, to byli dla siebie opryskliwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak się okazuje - w ostatnim czasie na planie Karolak zaczął się trzymać nieco na boku.
Pojawiał się od strony zaplecza i tyłem też wychodził. Trochę ten konflikt z Muchą mu zaszkodził. Ludzie nie lubią się dzielić na obozy - jedni za tym, drudzy za innym. Ale więcej ludzi było po stronie Ani - zdradziła dziennikarzom ShowNews.pl osoba z produkcji show.
Czytaj także: Zachowanie Ostaszewskiej na ulicy oburzyło. "Na granicy"
"Drag Me Out" nie wygrał, ale planuje własne show
Zwycięzcą pierwszej edycji "Drag Me Out" został Marcin Łopucki, kulturysta a prywatnie mąż Katarzyny Skrzyneckiej. Dla osób, które stawiały na Tomka Karolaka, mamy natomiast dobrą wiadomość.
Aktor ponoć szykuje swoje własne drag queen show, z którym ma podróżować po całej Polsce.
Nie ma wątpliwości, że ten program trochę go zmienił. Może ten pomysł, aby objechać Polskę z programem jako drag queen, zajął mu głowę i myśli tylko o tym, jak na tym zarobi. On chce zrobić z tego duże show. Zatrudnić inne "dragsy". Liczy, że wystartuje już jesienią - dodał informator ShowNews.pl.
To nie będzie dla Karolaka absolutna nowość, bo już teraz jeździ po Polsce z własnym programem kabaretowym. Pieniądze na zainwestowanie w nowy projekt z pewnością ma, bo za udział w "Drag Me Out" wynegocjował stawkę 150 tys. zł. Ponoć to najwyższa stawka wśród uczestników tego programu.
Czytaj także: Zarobki Chylińskiej w USA. Lepiej usiądźcie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.