Już kilka miesięcy temu mówiło się sporo o Dorocie Gawryluk. Wszystko za sprawą tego, że dziennikarka miała wyrazić chęć startu w nadchodzących wyborach prezydenckich 2025. Pojawiały się doniesienia, że chce konkurować m.in. z Szymonem Hołownią, startując z programem "Lepsza Polska".
Później podano informacje, że "Lepsza Polska" wcale nie jest programem wyborczym, a chodzi po prostu o publicystyczny format Polsatu. Dorota Gawryluk dementowała plotki o starcie w wyborach prezydenckich. Pojawiającym się doniesieniom na swój temat zaprzeczyła podczas rozmowy z "Gazetą Wyborczą".
Już chyba odpowiedziałam. Nie. Chcę budować lepszą Polskę, ale w Polsacie, porządnie wykonując swoją dziennikarską pracę - podkreśliła Gawryluk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Gawryluk kandydatką na prezydenta Polski?
Teraz temat startu Doroty Gawryluk w wyborach prezydenckich w 2025 roku powrócił. Dziennikarka portalu gazeta.pl postanowiła dopytać, czy może jednak zdecyduje się na to, by walczyć o urząd głowy państwa. Tym razem odpowiedź początkowo nie była już tak jednoznaczna...
Cały problem polega na tym, że dziś wymaga się ode mnie jasnej deklaracji "tak" lub "nie", podczas gdy ja nie jestem w stanie jej złożyć, zresztą nie tylko, jeśli chodzi o tę kwestię, co do moich planów. Kto wie, co przyniesie przyszłość - wyznała Gawryluk.
Chwilę później podkreśliła jednak, że aferę związaną z jej rzekomym startem w wyborach potraktowała w kategoriach żartu.
Może za kilka lat sytuacja będzie ode mnie wymagała, żebym pilotowała myśliwce? - zadrwiła gwiazda.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.