O tym, że Edyta Górniak planowała długi wyjazd do Indonezji, wiadomo było od dawna. Piosenkarka już pod koniec roku zapowiadała, że po bardzo intensywnym okresie, od stycznia do kwietnia będzie odpoczywać w swojej ukochanej Azji. Ostatecznie tak jak powiedziała, tak też zrobiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz jednak polska diwa postanowiła wrócić do kraju, Allana i swoich przyjaciół. Niestety, jak się okazało, gwiazda już na lotnisku dowiedziała się, że nigdzie nie poleci. Wszystkie loty do Polski zostały bowiem odwołane z powodu kataklizmu, jaki miał miejsce w Dubaju w ciągu ostatnich dni.
Edyta górniak czeka na lotnisku z innymi Polakami
Piosenkarka swój powrót zaplanowała już kilka dni temu. Miał on zbiec się w czasie z 30-leciem występu Górniak na Eurowizji. To właśnie dzięki niemu jej kariera rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, czyniąc z niej prawdziwą gwiazdę. Jak się okazuje, jej plany pokrzyżować może pogoda.
Jak podaje "Super Express", Edyta Górniak w dzień planowanego wylotu stawiła się punktualnie na lotnisku. Przeszła również odprawę paszportową i wizową, wszystkie kontrole oraz nadała swój bagaż. W momencie, kiedy diwa miała już wejść na pokład, otrzymała jednak informacje, że wszystkie loty w kierunku Dubaju, gdzie gwiazda miała mieć przesiadkę, zostały odwołane.
Edyta próbowała dostać się do kraju kolejnego dnia, ale to też okazało się niemożliwe. Razem z kilkuset tysiącami ludzi jest na liście oczekujących na lot - mówiła "Super Expressowi" osoba z otoczenia artystki.
Powodem był ogromny kataklizm, który sparaliżował cały Dubaj. Ulewne deszcze oraz burze, zamieniły tamtejsze ulice w rzeki. Nie ominęło to również lotniska, na które miała lecieć Edyta Górniak. Jak podają media ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, stanęło ono pod wodą podobnie jak całe miasto.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.