Spece od turystyki w małopolskiej stolicy już zacierają ręce i zadają sobie jedno pytanie: Czy będzie efekt Netflixa? W jednym z odcinków nowego sezonu "Emily w Paryżu" pojawia się bowiem Kraków, w którym, jak wprost przyznaje pomysłodawca i twórca serii, Darren Star - jest po prostu rozkochany.
Seria opowiadająca o przygodach młodej Amerykanki ( w tej roli Lily Collins) we francuskim świecie mody podbiła serca widzów w Polsce i na całym świecie.
Oprócz wspomnianego Paryża, w serialu dotychczas pojawiły się już inne miejscowości, jak chociażby francuskie Megève, znane fanom sportów zimowych czy Rzym, do którego na kilka dni jedzie główna bohaterka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz dołączył do nich także Kraków, do którego twórcy postanowili nawiązać w jednym z odcinków. Serialowy Luc, w którego wciela się Bruno Gouery (znany także z drugiego sezonu "Białego Lotosu"), określa małopolską stolicę jako "ukryty skarb", mówi też, że to jego ulubione europejskie miasto.
Ale to nie jedyny polski akcent w serialu "Emily w Paryżu". Oprócz zachwytów nad samym Krakowem, postać grana przez Bruno Gouery wprost poleca konkretne miejsca na małopolskiej mapie.
Kraków czeka na "efekt Emily". Wszystko przez serial Netflixa
Na uznanie w jego oczach zasługuje kopalnia soli w Wieliczce oraz gołąbki w restauracji "Trzy Rybki" mieszczącej się na parterze Hotelu Starego w ścisłym centrum Krakowa. Spece od turystyki zacierają ręce i czekają na "efekt Emily".
To jeden z najpopularniejszych seriali na Netflixie obecnie, co bezpośrednio przekłada się na chęć zobaczenia w realu miejsc pokazanych w serialu. Powstają już wirtualne przewodniki po Paryżu śladami głównej bohaterki, a media społecznościowe pełne są fotografii miejsc, w których kręcona była akcja serialu.