Przypomnijmy, że dekadę temu między Grażyną Szapołowską a Janem Englertem toczył się spór, który zakończył się w sądzie. Podczas rozmowy padło pytanie o "Taniec z gwiazdami", z którego niedawno odpadła aktorka. Wojewódzki zapytał, czy Englert oglądał jej występ, zważywszy na ich wcześniejszy konflikt.
Mówić prawdę czy kłamać? (...) Żona kazała mi zobaczyć - odpowiedział aktor dodając, że nie zna się na tańcu, bo sam jest słabym tancerzem.
Bardzo ładna odpowiedź, godna dżentelmena - skomentował Wojewódzki.
Konflikt między Englertem a Szapołowską rozpoczął się 9 kwietnia 2011 r., kiedy aktorka miała wystąpić w "Tangu" Sławomira Mrożka w Teatrze Narodowym, ale wybrała udział w "Bitwie na głosy" w TVP2. Englert musiał odwołać spektakl i zwolnił Szapołowską dyscyplinarnie.
Podjęła decyzję, że ważniejszy jest dla niej występ w telewizji, co jest niezgodne z etyką teatralną - tłumaczył dla PAP.
Grażyna Szapołowska w "Dzień dobry TVN" mówiła, że proces był między nią a Teatrem Narodowym, a nie Englertem. Dekadę później w rozmowie z Onetem stwierdziła, że Englert nie jest jej kolegą, a zadra po zwolnieniu nadal trwa.
Jan Englert odniósł się także do zarzutów nepotyzmu w związku z obsadzeniem żony i córki w "Hamlecie" w Teatrze Narodowym.
Namawiałem Helenę miesiąc, żeby zgodziła się grać. Nie chciała, przewidując to, co nastąpi. Przecież ona jest inteligentna. Ja też. Wiedziałem, że [to] nastąpi, ale to nie wiedziałem, że aż tak. Jednym z absurdów tych zarzutów jest to, że tam się mówiło, że co innego, gdyby była na etacie. Przecież dopiero wtedy to by był nepotyzm. Zarzuty nepotyzmu są moim zdaniem usprawiedliwione tylko wtedy, jeśli rodzinnie daje się zarabiać pieniądze albo obsadza się kogoś w rzeczy, której nie powinien robić. Nie umie robić - stwierdził.
Aktor przypomniał, że tym spektaklem żegna z Teatrem Narodowym i chciał mieć bliskich przy sobie.
Ja nie mam wątpliwości, że Helena umie zagrać Ofelię, ale to jest zawodowe. A prywatnie rzecz się zamyka w jednym stwierdzeniu. Bardzo egoistycznym. Żegnam się. A jak się człowiek z kimś żegna, z czymś, z kimś, chce mieć przy sobie bliskich. Koniec. To jest cała odpowiedź. Najprawdziwsza. Nie wyobrażałem sobie tego, że mogę zrobić "Hamleta", ostatni spektakl dyrekcyjny w tym teatrze, bez udziału najbliższych, nie tylko rodziny. Nie powinienem tego może mówić, ale z wyjątkiem trzech aktorów w tym przedstawieniu, grają wyłącznie moi studenci — podkreślił Jan Englert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.