Ewa Minge zadeklarowała, że jest zwolenniczką jak najszybszego zalegalizowania związków jednopłciowych. Uważa, że aktualnie w Polsce, którą określiła jako kraj głęboko chrześcijański, "dzieje się bardzo niedobrze".
Mimo że jej zdaniem rodacy powoli odsuwają się od Kościoła, wciąż silnie wierzą w Boga. Konserwatywne poglądy mogą być powodem, dla którego Sejm wciąż nie może znaleźć porozumienia.
To rozluźnienie obyczajowe, które nie jest żadnym rozluźnieniem, tylko po prostu zaakceptowaniem tego, że raptem świat i nauka odkryły to, że jeżeli dwie kobiety czy dwóch mężczyzn jest ze sobą, to nie jest żadną patologią. To nie jest żadnym przestępstwem, zwyrodnieniem, tylko jest to po prostu takie uwarunkowanie przez naturę, które się zdarza również u zwierząt — zauważyła w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Projektantka dowiodła swojej tezie, opowiadając o doświadczeniach z własnego życia. Wielokrotnie mogła obserwować, że jej przyjaciele — partnerzy tej samej płci mimo wieloletniego wspólnego życia nie mogą doczekać się równych praw.
Lekarze, pisarze, artyści, prawnicy. Ci ludzie nie mogą normalnie wziąć ślubu, nie mogą w sposób legalny, prawny być ze sobą. Nie mogą po sobie dziedziczyć i robić mnóstwa różnych innych rzeczy. To jest dla mnie jakiś koszmar — dodała na łamach portalu.
Ewa Minge o przeciwnikach ustawy o związkach partnerskich
Ewa Minge w wywiadzie zasugerowała, że przeciwnicy ustawy o związkach partnerskich mogą mieć braki w edukacji, niedobory empatii względem drugiego człowieka i niski poziom inteligencji emocjonalnej. Potrzeba więc czasu, by "wyborcy, którzy głosowali na tę czy inną partię, zweryfikowali pewne rzeczy".
Pisarka wierzy jednak, że parlamentarzystom uda się zdobyć tyle głosów, by nowe i wyczekiwane przez nią przepisy weszły w życie. Nie chciałaby czekać na to aż do wyborów parlamentarnych w 2027 roku. Podzielacie opinię Ewy Minge?
Czytaj też: Ewa Minge pokazała, jak wyglądała 32 lata temu