Filip Chajzer pokazał kask po wypadku. "Nie ustaję w modlitwie"
Filip Chajzer uległ wypadkowi na motocyklu i trafił do szpitala. Prezenter podziękował ratownikom za pomoc. W najnowszym wpisie pokazał, jak wygląda jego kask po zdarzeniu. - Nie ustaje w modlitwie - przekazał.
Najważniejsze informacje
- Filip Chajzer miał wypadek na motocyklu w niedzielę.
- Celebryta trafił do szpitala uniwersyteckiego w Prokocimiu.
- Teraz pokazał, jak wygląda kask po wypadku.
Filip Chajzer poinformował w mediach społecznościowych o zdarzeniu, które miało miejsce w niedzielę. Celebryta uległ wypadkowi na motocyklu i trafił do szpitala.
Po wypadku Chajzer wyraził wdzięczność dla ratowników medycznych, którzy udzielili mu pomocy. Opublikował zdjęcie, podkreślając profesjonalizm i oddanie personelu medycznego. - "Dziękuję za Waszą pracę i oddanie" - napisał w swoim wpisie.
Filip Chajzer pokazał kask po wypadku
Obecnie Chajzer przebywa w szpitalu uniwersyteckim w Prokocimiu, gdzie czeka na zabieg ortopedyczny. Prezenter podkreślił, że placówka robi na nim ogromne wrażenie, porównując ją do szpitali z amerykańskich seriali. - "Personel profesjonalny i uprzejmy" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Gardias mimo, że jest wierząca, konsekwentnie nie posyła córki do Komunii. Jak motywuje swoją decyzję?
Mimo trudnej sytuacji Chajzer zachowuje optymizm. - "Żyję i to jest najpiękniejsze!" - podsumował swoje doświadczenia. Jego wpisy w mediach społecznościowych pokazują, że mimo wypadku, prezenter nie traci dobrego humoru i docenia pomoc, jaką otrzymał.
Prezenter pokazał także kask po wypadku.
Na kilka minut przed wypadkiem coś mnie tknęło. Zatrzymałem się, żeby zmienić kask. Zdarzało mi się jeździć w kasku "otwartym". Był piękny dzień i taki wybrałem, ruszając z Warszawy. Na trasie jednak zjechałem na przerwę. Jakbym coś przeczuwał. Z kufra wyjąłem pełny kask, kołnierz ochraniający kręgosłup i kurtkę z ochraniaczami. Leżę w szpitalu czekam na operację barku i patrzę na zdjęcie, które dostałem na SMS… - zaczął.
Następnie przekazał, że za to, że żyje, dziękuje świętej Ricie.
Wiem, że dosłownie chwilę wcześniej byłem we Włoszech w Cascia. Podziękować Świętej Ricie za wszystkie łaski, których doznałem od kiedy tu w Krakowie zacząłem modlić się w sprawach dla mnie beznadziejnych. Rozwiązały się wszystkie. Niemal "od ręki". W Krakowie zamieszkałem splotem różnych wydarzeń na Kazimierzu niedaleko od kościoła Świętej Katarzyny. To tu dowiedziałem się o Ricie. Jej historii i świadectwach. Dokładam swoje i nie ustaje w modlitwie. Zaraz operacja na ortopedii w Prokocimiu. Trzymajcie kciuki. Będzie dobrze! - dodał.