Historia ojca Pawła Wawrzeckiego wywołuje ciarki na plecach. Kiedy aktor był jeszcze młody, Stanisław Wawrzecki został skazany na śmierć. Miało to miejsce w 1965 r. w związku z tzw. aferą mięsną. Wyrok wykonano 19 marca tego samego roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Niespełna 40 lat później, dokładnie w 2004 roku Sąd Najwyższy uchylił te wyroki, uznając je za niesprawiedliwe.
Paweł Wawrzecki do dziś wspomina tę historię, podkreślając, jak mocno odbiło się to na nim w dzieciństwie. W podcaście Złota Scena opowiadał, że jego ojciec był dyrektorem Miejskiego Przedsiębiorstwa Handlu Mięsem i został oskarżony o korupcję. W wyniku afery aresztowano blisko 400 osób. Aktor podkreśla, że ojciec był wciągnięty w sytuację, której nie mógł uniknąć.
Paweł Wawrzecki przeżył traumę w dzieciństwie. Jego ojciec został stracony
To nie jedyne traumatyczne przeżycie, jakie odbiło się na psychice Pawła Wawrzeckiego. Jego ciocia zmarła na atak serca po usłyszeniu o karze śmierci, a mąż drugiej siostry zmarł pół roku później. Przez to wszystko miał problemy w towarzystwie, a znajomi dosłownie się z niego naśmiewali. Aktor przyznaje, że te wydarzenia były dla niego niezwykle bolesne, lecz mógł polegać na babci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Babcia moja, mówi: "Pawlina, ja ciebie zabieram z Warszawy". Żeby mi osłodzić życie, bo bardzo mi dokuczali. Mówiono po prostu, że "syn złodzieja", ja nie dawałem rady. Była ta afera, bolesna straszliwie - mówił Paweł Wawrzecki.
Ostatecznie po stracie ojca Wawrzecki musiał zmienić szkołę. Z Liceum Ogólnokształcącego na Mokotowie przeniósł się do Technikum Hydrologiczno-Meteorologicznego w Dębem. Mimo trudności udało mu się ukończyć szkołę i zdać maturę.
Było trudno bardzo. Ja nie umiałem się skupić. Żal mi było tego ojca, tego co się wydarzyło. Jak moja ciocia dowiedziała się, że prokurator żąda kary śmierci, to miała atak serca i umarła. A w pół roku mąż drugiej siostry też umarł. Mieliśmy trzy pogrzeby w bardzo krótkim odstępie (...) Starszy brat mojego ojca zginął w powstaniu, a ojciec zginął, jak zginął... Ja naprawdę tak byłem stłamszony tym wszystkim, że i tak dobrze, że się na tyle skupiłem, że jakoś dałem radę dobrnąć do matury i nie byłem najgorszym uczniem - dodawał.
Wawrzecki w rozmowie z Anną Jurksztowicz podkreśla, że mimo upływu lat, wspomnienia o ojcu i tamtych wydarzeniach wciąż są żywe. Aktor stara się jednak patrzeć w przyszłość i czerpać siłę z przeszłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.