Christine Jane Baranski amerykańskim widzom nie trzeba przedstawiać, ale dobrze kojarzą ją także Polacy. Zagrała Tanyę u boku Meryl Streep w hicie "Mamma Mia", a w swoim portfolio ma takie produkcje, jak "Mikey i ja", "Chicago", "Sprawa idealna" i "Cybill".
Za dwa ostatnie była nominowana do Złotego Globu. Na koncie ma statuetkę Emmy. Jej kariera trwa od dekad, ale nie każdy wie, że wszystko zaczęło się dwa pokolenia wcześniej w Polsce. Dziadkowie aktorki pracowali w teatrze — prawdopodobnie po nich odziedziczyła talent. Co wiadomo o jej rodzicach?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice Christine Baranski w młodości wyemigrowali za oceanem. Matka nazywała się Virginia O. z domu Mazurowski, zaś ojciec Michael Baranski — był redaktorem w gazecie polonijnej, aktywnie działał na rzecz relacji polsko-amerykańskich.
W domu rozmawiali z córką po polsku, jednak nie chcieli zamykać jej jedynie w kręgu imigrantów. Dostrzegli jej talent i wysłali do wyższej szkoły artystycznej Julliard School. To była właściwa decyzja. W pracy polskie nazwisko dużo jej ułatwiło. Sprawiało, że widzowie lepiej ją zapamiętywali.
72-letnia gwiazda spełnia się nie tylko przed kamerą. Jest producentką telewizyjną, a jej zdolności można podziwiać w teatrach. I to nie byle jakich. Zaczynała na Broadwayu, ale szybko trafiła do Manhattan Theatre Club.
Za udane spektakle krytycy dwukrotnie przyznali jej nagrodę Tony, która rokrocznie trafia do najlepszych twórców teatralnych w USA. Christine Baranski sławę wykorzystała także w inny sposób.
Christine Baranski nie popiera Donalda Trumpa
Publicznie wypowiadała się przeciw Donaldowi Trumpowi podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej. Uczestniczyła w spotkaniach z Polonią, m.in. w Pensylwanii. Opowiadała o tym, jak wybory ważne są nie tylko dla Ameryki, ale także Europy Wschodniej.
Zwracała uwagę na, jej zdaniem, niejasne kontakty polityka z Władimirem Putinem. Nawiązywała także do historii swojej rodziny. Jej krewni walczyli podczas II wojny światowej. Twierdziła, że jej ojciec nigdy nie zagłosowałby na Donalda Trumpa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.