Tomasz Jakubiak wciąż dzieli życie między szpitalne łóżko, oddział chemioterapii i dom. Jest odżywiany pozajelitowo, czeka na operację. Lekarze stosują u niego leczenie, które równocześnie wywołuje w jego organizmie skutki uboczne.
Juror "MasterChefa" nie owijał w bawełnę — w materiale "Dzień dobry TVN" przyznał, że występują u niego niemal wszystkie niechciane konsekwencje. Jest dzielny i mimo trudności wierzy, że uda mu się przejść przez ten czas zwycięsko.
Wczoraj odcięło mnie po zastrzyku tak, że na czworaka chodziłem. Bóle ustąpiły, tylko przez całą noc wstawałem i miałem krótkie wymioty — opisywał w programie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Jakubiak dodał, że chemioterapia powoduje u niego także permanentne osłabienie. To może wpływać na wyniki badań, które regularnie pobierają z jego krwi. Celebrycie nie brakuje determinacji, jednak w "Dzień dobry TVN" nie zamierzał ukrywać, że bywają także gorsze momenty.
Zdradził, że przed każdą wizytą w szpitalu "na maksa się boi" a "chemia w ogóle dzieli się na etapy", z których pierwszy to poczucie wstydu i złości. 40-latek miał okazję spotkać w szpitalu towarzyszy niedoli. Miejsce, w którym podawane są im kroplówki, nazwał "poczekalnią do życia".
Zacząłem patrzeć na ludzi. [...] To bardzo zmieniło moje podejście. [...] Wszyscy byli tacy jak ja, uśmiechnięci i pełni nadziei — mówił w "Dzień dobry TVN".
Chory Tomasz Jakubiak nie został sam. Może liczyć na duże wsparcie
Tomasz Jakubiak na szczęście nie ma poczucia, że został pozostawiony sam sobie. W walce z nowotworem wspiera go kilkuletni syn i ukochana żona Anastazja. Kobieta trwa u boku męża, choć czasem "ciężko patrzy się jej, jak targa go choroba".
Zapewniła jednak, że robi wszystko, co w jej mocy, by mu pomóc. Wsparcia udzielili też koledzy z kuchni oraz artyści. W grudniu na stadionie w Gdańsku odbędzie się specjalna kolacja, w ramach której będą gromadzone fundusze na jego leczenie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.