Jay-Z na celowniku. 32-latek domaga się testu DNA na ojcostwo rapera
Rymir Satterthwaite od lat próbuje potwierdzić, że jest synem Jaya-Z. Sprawa wróciła po decyzji sądu o zakończeniu postępowania. Mężczyzna domaga się udowodnienia od rapera, że ten faktycznie nie jest jego ojcem.
Najważniejsze informacje
- Rymir Satterthwaite twierdzi, że jest synem Jaya-Z i apeluje o test DNA.
- Matka Rymira przez blisko 20 lat prowadziła sprawę w sądach w New Jersey i Pensylwanii.
- Sąd zakończył postępowanie; przedstawiciele rapera nie skomentowali sprawy.
Pierwsze wątki tej historii sięgają początku lat 90. Matka Rymira, Wanda Satterthwaite, twierdziła, że jesienią 1992 r. miała krótki romans z raperem, a w lipcu 1993 r. urodził się jej syn. Według dokumentów prawnych, które opisuje "Daily Mail", przez niemal dwie dekady próbowała prawnie ustalić ojcostwo. W 2010 r. test DNA wykluczył ówczesnego partnera Wandy, Roberta Gravesa, jako ojca.
Spór o ojcostwo Jaya-Z
Rymir Satterthwaite nie ukrywa rozczarowania, że mimo lat batalii sprawa wciąż nie ma końca. W rozmowie cytowanej przez wspomniane źródło mężczyzna mówił o potrzebie prostego testu DNA, który mógłby wszystko rozstrzygnąć. "Chcę rozwiązać tę sprawę i poznać prawdę. Nie zależy mi na pieniądzach, tylko na wyjaśnieniu sytuacji" – powiedział. Podkreślał, że wynik – niezależnie od tego, jaki będzie – zaakceptuje.
W tle przewijają się oskarżenia formułowane przez Lillie Coley. Jak wynika z relacji, miało dochodzić do procesowych zagrywek, które utrudniały rozstrzygnięcie sporu, m.in. do wykorzystywania zapieczętowanych nakazów i składania nieprawdziwych zgłoszeń. Sąd jednak uznał, że wniosek o oddalenie sprawy nie wymaga dodatkowych argumentów i zakończył postępowanie.
Zapytaliśmy Monikę Mrozowską o zdjęcia z Chałup z tajemniczym nieznajomym. Oto, co odpowiedziała.
Apel Rymira i milczenie strony rapera
Satterthwaite podkreśla wpływ tej historii na swoje życie rodzinne i osobiste. "Moja mama zmarła, a ja czuję, że mam niedokończone sprawy" – mówił w cytowanej wypowiedzi. Dodał, że milczenie boli go bardziej niż ewentualne zawstydzenie: "Mogę znieść zawstydzenie, ale nie mogę znieść milczenia. To niesprawiedliwe".
Wprost zwrócił się do Jaya-Z, domagając się prostego kroku, który – jak uważa – zakończy wieloletni spór. "Jeśli nie jesteś moim ojcem, dlaczego nie możesz tego udowodnić? Idź do sądu i zrób to, co inni" – apeluje. Satterthwaite zapewnia, że nie zależy mu na sławie ani majątku rapera, a jedynie na jednoznacznym rozstrzygnięciu.
Na razie brak reakcji ze strony artysty. Jay-Z nie skomentował dotychczas sprawy. Przedstawiciele rapera również nie odpowiedzieli na pytania mediów.