Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Wszystko jasne.

Donald Trump 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych

Jerzy Stuhr wprost o śmierci. Poruszające słowa

3

Jerzy Stuhr wziął udział w premierowym odcinku programu "Rozmowy NieWygodne" w TVP Info. Aktor przy tej okazji opowiedział o swojej chorobie i podejściu do tematu śmierci. Odniósł się też do jazdy pod wpływem alkoholu.

Jerzy Stuhr wprost o śmierci. Poruszające słowa
Jerzy Stuhr (AKPA, AKPA, Kurnikowski)

W październiku 2022 roku Jerzy Stuhr wywołał skandal. Wszystko za sprawą tego, że wsiadł do swojego lexusa pod wpływem alkoholu. Nieco później mówił "Faktowi", że wypił do obiadu kilka kieliszków wina i ruszył na umówiony wywiad.

Po drodze potrącił 44-letniego motocyklistę. Jego relacja wskazuje, że nawet tego nie zauważył i nie zatrzymał się, by sprawdzić, co się wydarzyło.

Poszkodowany momentalnie ruszył w pogoń za kierowcą. Następnie wezwał policję, która ustaliła, że Stuhr ma 0,7 promila alkoholu we krwi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "To chore". Ceny mieszkań wystrzeliły

Na przestrzeni ostatnich lat Jerzy Stuhr przeżywał spore perturbacje zdrowotne. W 2011 roku zdiagnozowano u niego raka krtani. Wówczas wielu lekarzy proponowało mu tylko leczenie paliatywne. - Lekarze popełnili przy moim leczeniu parę poważnych błędów. Np. uznali w pewnym momencie, że jestem przypadkiem paliatywnym i można mi co najwyżej pomóc godnie umrzeć. Wszczepili mi stenty do przełyku. Potem trafiłem na leczenie onkologiczne do Gliwic. A tam pytają: "jak mamy panu zrobić radioterapię, jeśli pan ma rury w środku? " - mówił w rozmowie z mp.pl.

Zmartwiłem się, bo odpadała połowa możliwości leczenia. Sprawę uratował docent Marcin Zieliński, torakochirurg z Zakopanego. Powiedział kolegom z Gliwic: "Niech pan Stuhr do mnie przyjedzie". A do mnie: "wyciągnę panu te rury. Ryzyko jest spore, operacja będzie trudna, ale przecież jeśli pójdzie pan na kolację z Catherine Deneuve, nie będzie pan jadł papki". Ten człowiek w tak prosty sposób przywrócił mi wiarę i siłę... Wiedział, co powiedzieć. Operacja się udała i można było rozpocząć leczenie - dodawał.

Jerzy Stuhr o pobycie w szpitalu i śmierci

Na antenie TVP Info Jerzy Stuhr opowiedział o pobycie w szpitalu.

Tak się złożyło, że moja córka była w ciąży, a ja wtedy zachorowałem. Pomyślałem sobie, że muszę "dotrzeć" do momentu aż dziecko się urodzi. Wyszedłem ze szpitala w dniu, w którym wnuczka przyszła na świat - zdradził.

Nie ukrywał, że zdarzało mu się uciekać z placówki medycznej! Odpowiedział również na pytanie o to, czy myślał o śmierci i czy oswajał się z taką możliwością.

Tak. Wiedziałem, że wszystko za chwilę może się skończyć. Z drugiej strony wierzyłem, że jeszcze jestem w stanie to przewalczyć. Nie wiem, czy w tej chwili, jakby coś mnie dopadło, czy miałbym siłę na walkę - kontynuował w rozmowie z Mariuszem Szczygłem.

Prowadzący pytał też o największą porażkę Stuhra. - No, jak mi odebrali prawo jazdy... - odparł aktor.

To teraz chciałbym, żeby powtórzył pan takie edukacyjne zdanie: nie wolno prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu - zachęcił Szczygieł, na co Stuhr zareagował przychylnie.
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić