We wtorek 4 czerwca polskie media obiegła smutna informacja, że w sobotę zmarł Janusz Rewiński. Aktor był niezwykle charyzmatyczny i ceniony zarówno przez miliony fanów w całym kraju, jak i kolegów po fachu. Ci drudzy opowiadając o nim, nie kryli swojego smutku z faktu pożegnania tak przyjacielskiego człowieka.
Jedną z osób, którą śmierć ta dotknęła całkiem mocno, jest Krzysztof Piasecki. Przez wiele lat był on wspólnikiem Rewińskiego w programie "Ale Plama". Relacja mężczyzn wychodziła jednak znacznie poza obszary zawodowe i jak mówi sam Piasecki, był on dla niego prawdziwym przyjacielem.
Generalnie to był bardzo inteligentny facet, bardzo dowcipny. Nadawaliśmy na tym samym poziomie humoru i to było genialne. Nigdy nie było czegoś takiego, żeby on powiedział czy żebym ja powiedział - "Tego nie mów". Wszystko zawsze szło idealnie. Te lata, kiedy z nim pracowałem, to były najlepsze lata w mojej karierze" - mówił w rozmowie z "Super Expressem" Krzysztof Piasecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Piasecki nie pojawi się na pogrzebie Rewińskiego
Mimo bliskich kontaktów obu panów, Piasecki o śmierci swojego przyjaciela dowiedział się od jednego z kolegów. Ten miał wysłać do niego SMS, chwilę przed tym, jak w mediach pojawił się wpis syna Rewińskiego. Satyryk nie wiedział wówczas nawet, że znajdował się on w szpitalu.
To, co może jednak zaskakiwać, to że Piasecki nie pojawi się na pogrzebie, który odbędzie się w piątek, 7 czerwca. Powodem są już od dłuższego czasu zaplanowane wakacje w Hiszpanii, których to artysta kabaretowy nie jest w stanie odwołać.
Nie wybieram się na pogrzeb, ponieważ jutro wylatujemy do Hiszpanii i to już było bardzo dawno zaplanowane. Niestety więc nie mogę być na pogrzebie, nawet gdybym bardzo chciał" - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Piasecki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.