Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron są rodzicami małego Leosia. Opieka nad chłopcem zajmuje większość czasu modelki, jednak znalazła chwilę, by podzielić się z fankami swoimi przemyśleniami. Zaczęła delikatnie.
Życzyła wszystkim kobietom, by "były supermenkami" i "celebrowały siebie". Podkreśliła, że "mogą być tym, kim chcą", tylko "muszą tego chcieć". Po tych ogólnikach przeszła do konkretów, które nie były już tak górnolotne.
Zaapelowała do kobiet, by nie wierzyły w cukierkowy i idealny świat macierzyństwa pokazywany w sieci również przez celebrytki. Zdaniem Sandry Kubickiej dopuszczają się one nieścisłości, opowiadając o wychowywaniu pociech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam znajome, które wiem, że prawie umarły przy porodzie, ale jak się ich pyta, to mówią, że cudownie. To samo robią z dziećmi – "moje przesypia nocki, moje dziecko jest grzeczne". A w domu jest zupełnie inaczej. [...] Osoby publiczne też, tylko chcą mieć ładny content— ostrzegła na Instagramie.
Na dowód przedstawiła sytuację z porannego karmienia syna. Świeżo upieczona mama udostępniła zdjęcia, na których widać rozrzucone resztki jedzenia i ogólny chaos, do jakiego wtedy doszło.
Leoś nauczył się mnie gryźć, jak coś mu się nie podoba […] Jeśli ten etap to podobno pikuś przy buncie dwulatka, to ja poproszę kontener melisy — napisała.
Sandra Kubicka szczerze o porodzie i dziecku
30-latka opowiedziała internautkom o swoich perypetiach podczas porodu. Wyznała, że ciąża przez pierwsze miesiąca była zagrożona, a rozwiązanie było dla niej ogromnym wyzwaniem i stresem.
Potem miałam ch***** poród, Leoś prawie stracił życie. Moje życie prywatne legło w gruzach. A ja się zastanawiałam: Boże, czemu mi się trafiło takie ciężkie dziecko? - czytamy.
Nie ma wątpliwości, że mimo złych doświadczeń Sandra Kubicka jest dumna z siebie i syna, a macierzyństwo — choć niepozbawione kłopotów — daje jej dużo satysfakcji. Tego po raz drugi życzyła kobietom z okazji ich święta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.