Elżbieta Zającówna zdobyła serca widzów zarówno na srebrnym ekranie, jak i w telewizji. Publiczność szczególnie pamięta jej role w serialu "Matki, żony i kochanki" oraz komedii "Va Banque". Wydawało się, że jej życie prywatne również było pełne szczęścia, jednak jej małżeństwo z Krzysztofem Jaroszyńskim nie było wolne od zawirowań.
Krzysztof Jaroszyński zauważył swoją przyszłą żonę w kinie. Młoda aktorka zrobiła na nim ogromne wrażenie w filmie "Va Banque". Chciał jak najszybciej spotkać się osobiście z gwiazdą. Szybko nadarzyła się do tego okazja, ponieważ Elżbieta Zającówna była zaangażowana w teatrze "Syrena", gdzie Krzysztof Jaroszyński tworzył scenariusz.
Parę połączyła chemia, choć scenarzysta nie dał jej roli w swojej sztuce ze względu na młody wiek. Wielu nie wierzyło w ich relację, ponieważ oboje mieli za sobą nieudane małżeństwa, a Jaroszyński uchodził za choleryka i pesymistę. Mimo to para wzięła ślub i od tej pory była nierozłączna. Doczekali się córki, Gabrieli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mąż Elżbiety Zającównej miał romans ze znaną modelką
Niestety, ich szczęście nie trwało długo. Krzysztof Jaroszyński znany był także z zamiłowania do oglądania się za kobietami, co dało początek wielu plotkom, że stracił głowę dla Ilony Felicjańskiej. Kryzys w ich małżeństwie stał się nieunikniony, a nawet pojawiły się doniesienia o możliwym rozwodzie. Mimo to para zdołała przezwyciężyć trudności i kilka lat temu obchodzili 40. rocznicę ślubu.
Od 2020 roku Elżbieta Zającówna nie występowała na dużym ekranie. Przez jakiś czas pełniła funkcję wiceprezeski Fundacji Polsat. Krzysztof Jaroszyński natomiast zajmował się kabaret "PanDemon". Kiedy 29 października 2024 roku do mediów trafiła informacja o śmierci aktorki, jej mąż nie zdecydował się na publiczne wyrażenie opinii w tej sprawie. O wszystkim poinformował Związek Artystów Scen Polskich.
Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym "Pieszo" Mrożka - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.