Maciej Gąsiorowski| 

Marek Grechuta strasznie cierpiał. Choroba nasiliła się po zaginięciu syna

2

Marek Grechuta zmarł 18 lat temu i został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Artysta przez lata zmagał się z ciężką chorobą. Było to zaburzenie afektywne dwubiegunowe, które zaczęło ujawniać się u piosenkarza po rozstaniu z wielką licealną miłością, Haliną Marmurowską, która wcześniej była dziewczyną jego brata ciotecznego, Wojciecha Wiszniowskiego. Schorzenie nasiliło się po zaginięciu syna, Łukasza Grechuty.

Marek Grechuta strasznie cierpiał. Choroba nasiliła się po zaginięciu syna
scena z: Marek Grechuta Polska 2000 fot. Pro�czyk/AKPA (AKPA, AKPA)

Autor "Dni, których nie znamy" zmarł nagle w nocy 9 października 2006 roku, w wyniku niewydolności krążenia, która była skutkiem ogólnego pogorszenia stanu zdrowia spowodowanego kilkoma czynnikami - podały media. Wówczas wyszło na jaw także, że Grechuta cierpiał na silną depresję i brał bardzo silne leki. Utrudniało mu to karierę, przerywał próby i występy, co było błędnie odbierane za skutki nadużycia alkoholu.

W 2000 roku Marek wystąpił na jubileuszowej FAMIE. Krzysiek Jasiński musiał mu zasznurować buty, sam nie był w stanie ich włożyć. I Marek wtedy nie zaśpiewał. Śpiewała za niego cała publiczność. W tej chorobie czuł jakąś niezwykłą potrzebę bycia kochanym - wspominała Magda Umer w książce Marty Sztokfisz "Chwile, których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie".

Artysta miał wówczas oparcie w żonie, Danucie, która organizowała mu życie. Niestety jego stan pogorszył się w chwili zaginięcia syna, Łukasza w 1999 roku. Marek Grechuta wystąpił wówczas w programie TVP "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie", w którym poruszano tematy zaginionych osób. Syn odnalazł się po ośmiu miesiącach od emisji programu, dwa lata po zaginięciu. Okazało się, że wyruszył w samotną pieszą pielgrzymkę do Santiago de Compostela i Rzymu.

Kilka lat temu zrobiło się znowu głośno o Marku Grechucie. Tym razem za sprawą Soni Bohosiewicz. W 2019 roku podczas konferencji prasowej filmu "Proceder", która miała miejsce podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni, aktorka pokusiła się o drobną aluzję.

Gdyby Marek Grechuta urodził się pięćdziesiąt lat później, śpiewałby jak Chada.

To porównanie mogło wprawić niektóre osoby w stan osłupienia. Nie tylko z uwagi, że zestawiono ze sobą poetę i rapera. Chada odbywał wyrok za napadł i pobicie. W marcu 2018 roku wyskoczył z okna, a potem zmarł na izbie przyjęć w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku.

Zobacz także: Zasmucony Kupisz: "Teraz ikonami są osoby ładnie ubrane albo prowadzące głupi program w telewizji"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić