34-latek został pochowany na cmentarzu w Jaszkotlu koło Wrocławia. Operator filmowy, który wykonywał zdjęcia z Przystanku Woodstock i w programie Jurka Owsiaka "Kręcioła" w TVP, zginął tragicznie w wypadku samochodowym podczas zdjęć do programu telewizyjnego "Misja Martyna" realizowanych w Islandii. Martyna Wojciechowska została wówczas poważnie ranna. Trafiła do szpitala ze złamanym kręgosłupem, pękniętą kością łonową i porozrywanymi mięśniami.
Po latach prezenterka TVN przyznała, że utrzymuje kontakt z dziećmi zmarłego kolegi -bliźniakami Julią i Kubą. Podróżniczka pokazała nawet wspólne zdjęcie, z ich 18. urodzin.
Bliźniaki miały wtedy zaledwie 3 lata. Wtedy postanowiłam, że przeżyję dwa życia. I że już na zawsze zostanę przy Nich. (...) Jestem najdumniejsza na świecie! Wyrośli na wspaniałych, mądrych, empatycznych i pełnych marzeń ludzi. Zupełnie jak Ich wyjątkowy Tata i dzielna Mama Alicja, która wspaniale wychowała trójkę dzieci - napisała Wojciechowska wówczas na Instagramie.
Podróżniczka nie zapomniała o rocznicy. Umieściła wzruszający wpis i pokazała zdjęcie grobu przyjaciela.
Była noc z 17 na 18 października 2004 roku. Realizowaliśmy odcinek programu "Misja Martyna" na Islandii, było późno, padało, kierowca wpadł w poślizg, dachowaliśmy. RAFAŁ ŁUKASZEWICZ, mój przyjaciel, operator kamery, kochający mąż, tata dwójki wspaniałych bliźniaków, wtedy zaledwie trzyletnich, umierał na moich oczach, a ja chciałam wierzyć, że to wszystko się nie dzieje. Rafał nie przeżył. Drugi operator WITEK SZCZEPAN był w stanie ciężkim. Ja miałam złamany kręgosłup i na wiele miesięcy zostałam unieruchomiona, a lekarze powtarzali mi, że już nigdy nie wrócę do pełnej sprawności, do swojego życia sprzed wypadku. Przepłakałam wtedy wiele nocy, dni przechodziły w tygodnie.
Dlaczego On a nie ja? - pytałam. Nie chciałam się budzić, wtedy wolałabym zniknąć. Dlaczego ocalałam? Po co? - powtarzałam. I właśnie w tym najgorszym momencie obiecałam sobie, że spłacę swój dług, bo bycie ocalałą to wielkie zobowiązanie wobec świata. Że przeżyję to moje życie podwójnie - za mnie i za Rafała. Że choć spróbuję nadać sens swojemu istnieniu i będę pomagała innym.
Rafi, mam nadzieję, że patrzysz tu dziś na nas z góry z dumą. Żyjemy najlepiej, jak umiemy. Twoi Rodzice są wyjątkowi. Od kiedy Ich poznałam zrozumiałam dlaczego Ty byłeś tak wyjątkowy i pełen pasji. Alicja jest cudowną mamą i babcią. Bo Ula urodziła dwoje dzieci, wiesz? A bliźniaki Julka i Kuba są już dorośli i są wspaniali. Rozjechali się po świecie, ale dziś na cmentarzu spotkali się wszyscy, którzy Cię kochają - napisała Martyna Wojciechowska na Instagramie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.