Halina Mlynkova po zakończeniu przygody z Brathkankami kontynuuje solową karierę, jednak o dawnej popularności może zapomnieć. Nie mogła zatem nie skorzystać z propozycji, którą wysunęli do niej sentymentalni mieszkańcy amerykańskiej Polonii.
Artystka zgodziła się uczestniczyć w trasie nazwanej "Festiwalem Weselnych Przebojów". Dzięki temu mogła wyjechać do USA i zwiedzić Chicago, New Jersey i kilka innych miast. W czym dostrzeżono problem?
Zastanawiające okazało się to, że Halina Mlynkova w swoich mediach społecznościowych nie wspomniała o tym, z kim występowała w USA, a ma w zwyczaju relacjonowanie koncertów. Opublikowała tylko kilka zdjęć, na których ani słowem nie napisała o kolegach i koleżankach, z którym spędziła czas w pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To według portalu Show News może świadczyć o tym, że wstydzi się śpiewania na scenie obok wykonawców disco polo. Byli to m.in. Magda Narożna oraz zespoły Mig i Classic.
Nie wiadomo jednak, czy rzeczywiście był to dla niej powód do przemilczenia. Zupełnie inaczej zachował się Michał Wiśniewski, który bez problemu firmował trasę "Festiwal Weselnych Przebojów" swoim nazwiskiem. Różnica pomiędzy nimi jest tym większa, że mieli otrzymać za serię koncertów takie same honoraria.
Mlynkova obłowiła się w USA? Tyle dostała za trasę z disco polo
Lider Ich Troje i Halina Mlynkova według portalu "zaśpiewali" sobie po 30 tys. dolarów za serię występów. To ok. 120 tys. zł, a od tej kwoty nie musieli odejmować kosztów wyżywienia i noclegów, bo te najprawdopodobniej były zapewnione przez organizatora.
Choć te zarobki mogą robić wrażenie, i tak są mniejsze od tego, na co już dwa lata temu mógł liczyć Zenek Martyniuk. Król disco polo wówczas, jak twierdzi Show News, zarobił 54 tys. dolarów, czyli grubo ponad 200 tys. zł za trasę dla Polonii pt. "Roztańczone Andrzejki".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.