Neo-nówka żegna Kołaczkowską. "Do zobaczenia na kabaretonie po drugiej stronie"
Joanna Kołaczkowska zmarła w wieku 59 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. Artystkę pożegnało liczne grono kolegów i koleżanek po fachu. Dołączyli do niego kabareciarze Neo-nówki, którzy wspomnieli ich wspólne spotkania z Kołaczkowską.
W nocy 17 lipca 2025 roku przedstawiciele Kabaretu Hrabi przekazali wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej, ich wieloletniej koleżanki. Kabareciarka od dłuższego czasu walczyła z chorobą nowotworową, a Dariusz Kamys, jeden z członków Hrabi, kilka dni przed jej śmiercią prosił o modlitwę.
We wpisie czytamy: "Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił".
Kabaret Neo-nówka pożegnał Joannę Kołaczkowską
Niedługo po opublikowaniu wpisu przez Kabaret Hrabi w mediach społecznościowych regularnie zaczęły pojawiać się wpisy od kabaretów zaprzyjaźnionych, którymi żegnano Joannę Kołaczkowską. Teraz do tego grona dołączyli przedstawiciele Kabaretu Neo-nówka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie chcę być klonem". Eva Minge o liftingu, implantach i modzie na operacje. Ostrzega przed operacjami w Turcji.
W obszernym wpisie zamieszczonym na Facebooku czytamy:
Asiu, dziękujemy Ci, że mogliśmy być częścią Twojego kabaretowego świata. Byłaś nie tylko wspaniałą artystką, ale przede wszystkim cudownym, otwartym człowiekiem. Jedną z pierwszych osób, które otoczyły nas serdecznością i wsparciem podczas warsztatów kabaretowych w Pieckach — kiedy dopiero zaczynaliśmy swoją drogę. To dzięki Tobie uwierzyliśmy, że warto i że naprawdę można to robić.
"Obcowanie z Tobą było prawdziwą ucztą – pełną śmiechu, radości i niesamowitej energii. Zostawiłaś po sobie masę pięknych wspomnień. Jedno z nich towarzyszy nam szczególnie mocno: Na festiwalu Debeściak w Dąbrowie Górniczej, podczas występu Kabaretu Dno, siedzieliśmy razem na schodach. Oglądaliśmy skecz, w którym pokazywali siebie z czasów, gdy dopiero zaczynali i nie radzili sobie na scenie. Skecz był bardzo "branżowy", więc widownia reagowała z dystansem. Ale my — my śmialiśmy się do łez. To był śmiech absolutny, wspólny, niepowstrzymany" - piszą kabareciarze.
Na koniec dodano: "Ten moment i ten Twój śmiech zostaną z nami na zawsze. I właśnie taką Cię zapamiętamy, Asiu. Do zobaczenia na kabaretonie po drugiej stronie".