Nie żyje Bożenna Kędzierzawska. Twierdziła, że ma kontakt ze zmarłymi
Zmarła Bożenna Kędzierzawska. Jasnowidzka uważała, że umie porozumieć się ze zmarłymi. Swój fach traktowała niezwykle poważnie, a o jego skuteczności przekonało się wielu żałobników. O śmierci terapeutki w prasie poinformowała zaprzyjaźniona z nią rodzina. Miała 86 lat.
17 września w "Gazecie Wyborczej" opublikowano nekrolog z krótką notką o zgonie Bożenny Kędzierzawskiej, matki dwójki synów — Adama i Cezarego. Enigmatyczne pożegnanie świadczyło o tym, że przyjaciele wzięli sobie do serca jej nauki.
Jasnowidzka przekonywała, że nie należy bać się śmierci i nie można błagać dusz, by nas nie opuszczały, bo wtedy cierpią. Trzeba pozwolić im odejść, co według jej teorii działo się po trzech dniach przebywania w ciele.
Swoje duchowe zdolności odkryła już jako nastolatka. We śnie nawiedził ją wówczas kuzyn, prosząc o modlitwę. Jak wyznała, był to moment, w którym odkryła, że niektóre dusze błąkają się po ziemi i "szukają dla siebie ratunku". Nawiązywała z nimi kontakt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TYLKO U NAS! Qczaj o kryzysie z partnerem. Jest szczęśliwy? „Miałem trudny czas związkowy. Kocham Tomka, a Tomek kocha mnie...”
Człowiek, który umiera nagle, często nie jest na to gotowy. Jego dusza przez pewien czas wciąż tkwi blisko ciała. Są też osoby, które zginęły tragicznie i nie wiedzą, że nie żyją. Inne są niezwykle przywiązane do swego majątku i po śmierci też go pilnują — tłumaczyła na łamach portalu Astromagia.pl
Bożenna Kędzierzawska tę wiedzę posiadła na podstawie wielu doświadczeń. Gdy udawało jej się wywołać zmarłych, ci nie zawsze reagowali pozytywnie. Każdy przypadek był inni, a ich beznadziejne tułaczki miały różne powody.
Nie żyje Bożenna Kędzierzawska. Pomagała porozumieć się z duszami
W wywiadzie opowiedziała o sytuacji, kiedy córki po pogrzebie swojego ojca poprosiły ją o pomoc we wskazaniu miejsca, w którym ukrył puszki z biżuterią i pieniędzmi. Na nic były starania radiestetów, pomocne nie okazały się również wykrywacze metali. Dopiero profetka zdołała wyjaśnić, dlaczego kryjówka wciąż pozostaje tajemnicą.
Ze zmarłym porozumiała się w jego domu rodzinnym. Zastosowała specjalny rytuał, dzięki czemu po chwili zobaczyła niewyraźną postać mężczyzny. Wyznał on, że dzieciom nie należy się żaden spadek i do zmiany zdania nie da się w żaden sposób przekonać.
Jeśli ja sam nie wskażę, nikt złota nie znajdzie — usłyszała.
Bożenna Kędzierzawska modlitwą koiła umarłych, ponieważ oni sami nie mogli tego robić. Pomagała im podejmować decyzję, by przestać nawiedzać zamieszkiwane za życia domy i bez tego obciążenia zaznać szczęścia w "tamtym świecie".
Wielokrotnie podczas rytuałów przekazywała rodzinie prośby od nieżyjących bliskich. Dotyczyły m.in. ubrań, w których mieli być pochowani oraz włożenia do trumny ulubionych przedmiotów. Działała zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych.