Partner Ewy Demarczyk dementował plotki. "Nie była w szpitalu psychiatrycznym"
14 sierpnia 2025 roku mija 5. rocznica śmierci Ewy Demarczyk. Gwiazda chroniła swoje życie prywatne, jednak nie uniknęła krzywdzących plotek. Sugerowano m.in. że leczyła się w szpitalu psychiatrycznym. Po śmierci artystki jej partner, Paweł Rynkiewicz, postanowił rozliczyć się z nieprawdą.
Kariera Ewy Demarczyk nabrała tempa w 1963 roku, gdy wzięła udział w pierwszej edycji festiwalu w Opolu. Wydała płytę, a jej "Karuzele z madonnami", "Czarne anioły" i "Taki pejzaż" znała cała Polska. Ku udręce artystki, wielu chciało poznać także jej życie prywatne.
Przed laty media sugerowały, że artystka mocno przeżyła rozstanie z drugim mężem. Miały targać nią tak silnie emocje, że trafiła do szpitala psychiatrycznego. Sama zainteresowana tego nie zdementowała, jednak milczenie wcale nie oznaczało, że rzeczywiście miała za sobą załamanie nerwowe.
Tylko do 4 października w Biedronce. Limit dzienny - 4 opakowania
Nigdy nie była w szpitalu psychiatrycznym. Dużo tych nieprawdziwych informacji — oznajmił w Plejadzie Paweł Rynkiewicz, jednocześnie dodając, że jego ukochana cieszyła się dobrym zdrowiem. "Chodziła ze mną na wszystkie badania kontrolne. Jeden z kardiologów stwierdził, że ma serce młodego sportowca. Nic nie zapowiadało jej śmierci. To było nagłe odejście, we śnie" - opowiadał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Był naocznym świadkiem jej walki z natrętnymi paparazzi. Śledzili Ewę Demarczyk nie tylko w pracy, ale także w domu. Z czasem stało się to bardzo męczące nie tylko dla pary, ale także ich sąsiadów.
Na okrągło były różne próby ataku na nas. Próby fotografowania, nagabywania. Paparazzi chodzili po sąsiednich posesjach, licząc na to, że uda im się sfotografować Ewę przy pracach w ogrodzie. Sąsiedzi też się denerwowali. Były sytuacje, gdy sąsiedzi mówili, że za chwileczkę spuszczą psy, jak jeszcze raz ktoś mi się pojawi na ich posesji — ujawnił w Plejadzie.
Paweł Rynkiewicz rozprawił się także z plotką, jakoby wokalistka celowo izolowała się od kolegów i koleżanek po fachu. Jego zdaniem powstał fałszywy mit na ten temat, który został skonstruowany przez żądnych sensacji dziennikarzy na podstawie książki pt. "Czarny anioł".
Kilku przeczytało ją pobieżnie i w mediach stworzyli opinię o Ewie, że taka zasłona była. Nigdy nie było tej zasłony. Ewa nigdy nie uczestniczyła w tak zwanym życiu publicznym, więc nie miała się z czego wycofywać — zdementował.
Grób Ewy Demarczyk wzbudza kontrowersje
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia 2020 roku. Gwiazda "Piwnicy pod Baranami" spoczęła na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Urna z jej prochami znajduje się w Alei Zasłużonych.
Uroczystość pożegnalna miała charakter świecki. Grób piosenkarki wyróżnia się spośród innych, co budzi kontrowersje. Zdaniem Pawła Rynkiewicza wygląda jak pastylka i "zawstydza tych, którzy ją stworzyli".
Nie mam z tym nic wspólnego i nie mam też cienia wątpliwości, że Ewa nie zaakceptowałaby tak megalomańskiego "dzieła" - pisał na Facebooku.