Edward Miszczak powierzył Aleksandrowi Sikorze ważne zadanie. W pierwszym wydaniu "Halo, tu Polsat" 34-latek przedstawił widzom świat show-biznesu i opowiedział o najnowszych wydarzeniach z życia gwiazd. Poranny program opiera się na lekkich tematach, więc z pewnością nowy gwiazdor stacji będzie miał co robić.
Okazuje się, że podszedł do nowego zajęcia z godną podziwu pewnością siebie. U nowego pracodawcy zdążył już poprowadzić galę Miss Polski, więc nie była to jego pierwsza styczność z ekipą realizatorską. Nie pozwolił, by emocje wzięły nad nim górę i starał się wykorzystać doświadczenie, które zdobył przy Woronicza.
Co prawda za nami inauguracja, ale nie czułem w związku z tym stresu. Adrenalinę czy tremę w swoim zawodzie traktuję jak cień. Niby jest, ale kto by się nim przejmował poza pionem operatorów światła? - mówił na łamach Show News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były telewizyjny partner Idy Nowakowskiej dał do zrozumienia, że jest zadowolony z tego, jak wypadł na ekranie. Mimo zapewnień, że występy przed kamerami są dla niego chlebem powszednim, zamierza zapoznać się z całością wydania. Jak je zapamięta?
Myślę, że to będzie jak te filmy, które oglądasz po latach i odkrywasz nowe szczegóły, które wcześniej przegapiłeś — podsumował.
Niestety, nie wszyscy prowadzący podeszli do tematu z takim luzem. Maciej Rock wyznał, że najtrudniejszy był dla niego początek i stresował się dużo bardziej niż partnerująca mu Agnieszka Hyży. W rozmowie z Show News cieszył się, że udało mu się uniknąć "spektakularnych wpadek".
Poproszono Aleksandra Sikorę, by porównał "PnŚ" i "Halo, tu Polsat"
Aleksander Sikora szlify w prowadzeniu pasma śniadaniowego zdobył w TVP. Przygoda z "Pytaniem na śniadanie" zakończył razem z innymi prezenterami (w tym m.in. Katarzyną Cichopek i Małgorzatą Tomaszewską) na początku tego roku.
Nie był jednak skory, by krytykować swój macierzysty format. Gdy poproszono go o porównanie z obecnym, udzielił wymijającej odpowiedzi i dyplomatycznie przyznał, że każde z nich jest inne i na swój sposób atrakcyjne. On sam zaś nie lubi "oglądać się za siebie".
To jest jak wybór kawy między podwójnym espresso a cappuccino. Oba programy budzą, ale każdy w inny, indywidualnie wybrany sposób. Nie lubię porównań i wyścigów. Jestem teraz częścią Polsatu i na tej robocie się skupiam — skwitował.
A wy jak oceniacie opanowanego Aleksandra Sikorę w "Halo, tu Polsat"?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.