Widzowie "Kuchennych rewolucji" przez dotychczasowe sezony dobrze poznali schemat działania Magdy Gessler. Wchodzi do restauracji, próbuje dań z menu, zagląda do kuchni i proponuje zmiany, które mają zmienić przyszłość lokalu.
W 10. odcinku 30. serii było inaczej. Gdy gwiazda TVN zawitała do małego bistro w Wójtowie, postanowiła zrobić coś niespodziewanego. Chciała bez kamer udać się do domu właścicielki gastronomii i przekonać się, jak gotuje, gdy nie czuje wokół siebie presji.
Chcę zobaczyć, jak mieszkasz i jak gotujesz u siebie — mówi w zapowiedzi odcinka dostępnym na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Estera nie będzie ukrywała zaskoczenia. W rozmowie z Magdą Gessler kilkukrotnie będzie upewniała się, czy na pewno to samo mają na myśli. "Tak, ja będę u ciebie w domu" - usłyszy od ekspertki. To pierwszy taki moment w całej historii formatu.
Właścicielka bistro podzieli się pomysłem prowadzącej z kucharkami. Nie tylko one były zdziwione. Takie wrażenie odnieśli też internauci, którzy w mediach społecznościowych zareagowali na nagłe złamanie konwencji.
"No i tu miła niespodzianka", "Pewnie sobie pomyślała, co będzie musiała posprzątać przed przyjściem Magdy", "Szok, wreszcie coś nowego, a nie ciągle to samo" - czytamy.
O tym, czy przedsięwzięcie okaże się sukcesem, będzie można dowiedzieć się w czwartkowym wieczór na antenie TVN. Nie ma jednak wątpliwości, że Magda Gessler podjęła właściwą decyzję przynajmniej z jednego względu.
"Kuchenne rewolucje" znudziły się widzom
Od dłuższego czasu fani "Kuchennych rewolucji" narzekali, że kolejne odcinki programu wyglądają identycznie, a problemy restauratorów się powielają. Najwyraźniej producenci wzięli sobie te słowa do serca.
Kulinarne show jest emitowane w TVN od 2010 roku. Gospodyni przez ten czas odwiedziła ponad 400 podupadających lokali. W każdym z nich pracowała przez 4 dni, a następnie przyjeżdżała do nich ponownie, by zobaczyć, jak sobie radzą. To daje ponad 800 wizyt w ciągu 15 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.