Piosenka Carpenter jako hymn propagandy przeciwko deportacji z USA. "Obrzydliwe"
Sabrina Carpenter stanowczo zaprotestowała po tym, jak administracja Donalda Trumpa wykorzystała jej piosenkę "Juno" w materiale promującym działania ICE. Opublikowane przez Biały Dom nagranie z akcji służb w Chicago oburzyło artystkę, która nazwała tę praktykę "obrzydliwą" i całkowicie się od niej odcięła.
Najważniejsze informacje
- Administracja Trumpa użyła "Juno" Sabriny Carpenter w filmie z akcjami ICE, co wywołało krytykę artystki.
- Rzeczniczka Abigail Jackson uzasadniła materiały walką z „niebezpiecznymi przestępcami”.
- Podobne filmy wykorzystały utwory Taylor Swift, Olivii Rodrigo i Kenny’ego Logginsa.
Administracja Donalda Trumpa znów sięgnęła po muzykę popularnych artystów do materiałów w mediach społecznościowych. Tym razem wideo z akcjami funkcjonariuszy ICE połączono z fragmentem utworu "Juno" Sabriny Carpenter. W klipie pada wers "Czy kiedykolwiek próbowałeś tego?", który zestawiono z ujęciami aresztowań. To wywołało sprzeciw i falę komentarzy dotyczących politycznego użycia popkultury.
W reakcji na krytykę głos zabrała rzeczniczka Białego Domu Abigail Jackson. Odniosła się do zarzutów wobec łączenia muzyki Carpenter z przekazem o deportacjach i działaniach służb migracyjnych. Jackson oświadczyła, że administracja nie zamierza przepraszać, tłumacząc filmy walką z "niebezpiecznymi przestępcami". Ten argument nie uspokoił emocji wśród odbiorców ani środowiska artystycznego.
Praktyka wykorzystywania hitów w materiałach politycznych nie pojawiła się po raz pierwszy. Na początku miesiąca podobny los spotkał Taylor Swift. Jej kompozycja "The Fate of Ophelia" posłużyła w materiale krytykującym wsparcie artystki dla Kamali Harris w nadchodzących wyborach. Swift nie odniosła się publicznie do tej sytuacji.
Honorata Skarbek wspomniała o operacji. " W tym roku przeszłam operację septokonchoplastyki"
Kontrowersje zaostrzyło wideo zachęcające osoby bez dokumentów do dobrowolnego wyjazdu ze Stanów Zjednoczonych. Wykorzystano w nim "All-American Bitch" Olivii Rodrigo. Artystka potępiła takie działanie, nazywając je "promowaniem rasistowskiej, nienawistnej propagandy". Jej stanowisko stało się jednym z najgłośniejszych głosów sprzeciwu wobec sposobu, w jaki administracja używa muzyki w przekazach politycznych.
Nie tylko młode gwiazdy zabierają głos. Kenny Loggins zaprotestował przeciw użyciu przeboju "Danger Zone" w filmie przedstawiającym prezydenta w kontrowersyjnej, wygenerowanej przez sztuczną inteligencję scenie. Muzyk przedstawił oficjalne oświadczenie i zażądał usunięcia utworu, podkreślając brak zgody na wykorzystywanie jego twórczości do działań dzielących społeczeństwo.