"Jezus" przed kamerami "Chłopaków do wzięcia" dał się poznać jako amator ekologii, dla którego życie w zgodzie z otaczającą naturą jest bardzo ważne. Od wielkomiejskich wygód woli dzikie zagajniki, bliskość zwierząt, jogę śmiechu i wszechogarniający spokój.
Aby skutecznie przystosować się do tych warunków, zapuścił brodę, włosy i paznokcie. Taki wizerunek zaprezentował także widzom "Magii nagości". Zgodnie z zasadami show, jako jeden z pięciu kandydatów, walorami fizycznymi walczył o względy oceniającej ich uczestniczki.
Odważny kawaler swoje ciało pokazywał stopniowo. Miał ku temu okazję, bo przeszedł aż do trzeciego etapu, zostawiając kilku śmiałków w tyle. Gdy kurtyna została odsłonięta i potencjalna wybranka zobaczyła wyselekcjonowanych adoratorów w pełnej okazałości, gwiazdor "Chłopaków do wzięcia" usłyszał jedno pytanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ola spytała go, czy specjalnie dla niej byłby w stanie pozbyć się sięgającej niemal pępka brody. Na to pytanie odpowiedział przecząco, tym samym niwecząc swoje szanse na udaną randkę.
"Jezus" z "Chłopaków do wzięcia" był nieco mniej asertywny w innym programie, w którym zdecydował się wziąć udział. Ma za sobą metamorfozę przeprowadzoną pod okiem m.in. Karoliny Gilon i Marcina Tyszki.
Jezus z "Chłopaków do wzięcia" zgolił włosy i brodę w innym programie
W produkcji "Druga twarz" wbrew wcześniejszym zapewnieniom zgodził się na ogolenie brody i radykalne skrócenie włosów. Zmieniono też jego wizerunek na bardziej sportowy i schludny.
Ale przeżyjesz szok, człowieku — wyznała prowadząca, stawiając podopiecznego przed lustrem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.