Krzysztof Rutkowski jest znany z zamiłowania do luksusu. Detektyw chętnie chwali się swoim dobytkiem. Tak było ponad tydzień temu, gdy wybrał się do kościoła, by poświęcić wszystkie swoje samochody. Celebryta pojawił się w kościele w asyście uzbrojonej ochrony w kaskach. Kordon mężczyzn towarzyszył Rutkowskiemu nawet w trakcie mszy świętej.
Mimo że zdaniem niektórych, celebryta zrobił przedstawienie, on sam nie widzi w tym nic niestosownego. Jak tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem", został zaproszony przez księdza, który jest właścicielem kościoła w Aleksandrowie Łódzkim. Duchowny wyraził zgodę, by ekipa Rutkowskiego weszła do świątyni z bronią.
- Moi ludzie pokazali się w takim wydaniu, jakim jeżdżą na akcje. Jak mieli wyglądać ludzie, którzy przyjechali wozami szturmowymi i bojowymi? Przecież nie w garniturach ani nie w dresach, tylko w odpowiednim stroju i uzbrojeniu. Byli w swoich strojach służbowych, umundurowani, z pełnym wyposażeniem, bo tak wypadało i tak sobie życzył jego ekscelencja ksiądz profesor Jacek Stasiak. Weszliśmy do kościoła, który zaznaczam, nie jest własnością kurii, ale jest własnością prywatnej osoby - tłumaczy celebryta w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opinie duchownych w tej kwestii są podzielone. Dominikanin, o. Maciej Biskup w rozmowie z "SE" twierdzi, że Rutkowski nie powinien pojawiać się w kościele w pełnym uzbrojeniu.
Czytaj także: Góral nie ma dobrych wieści. Mówi kiedy przyjdzie zima
- Wkraczanie do kościoła z bronią, nawet jeśli jest to gest wojskowy, jest rodzajem agresji i przemocy. Jest wbrew temu, do czego nas zaprasza wiara. Ktoś ze zgromadzonych wiernych w takiej sytuacji mógł poczuć się zaniepokojony - mówi dominikanin w rozmowie z "SE".
Ks. Janusz Koplewski nie widzi w tym nic niestosownego. Uważa, że Rutkowski przyszedł do kościoła z ochroną, bo go na to stać. W rozmowie z "SE" podkreśla, że do świątyni każdy ma prawo wejść. Duchowny zauważa, że prezydent czy premier również pojawia się w kościele w towarzystwie ochrony.
Rutkowskiego dziwią krytyczne komentarze pod jego adresem. Przekonuje, że całe wydarzenie było zaplanowane z księdzem.
- Nikt nie powinien się interesować, czy Rutkowski wchodzi z bronią, czy nie. Nie wszedłem do kościoła znienacka, zaskakując księdza, czy innych wiernych. Całe wydarzenie było zaplanowane i zapowiedziane na stronie internetowej parafii - podkreśla celebryta w rozmowie z "Super Expressem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.