Na początku marca związek Marianny Schreiber i Łukasza Schreibera przeszedł już do historii. Polityk ubiegający się o urząd prezydenta Bydgoszczy w rozmowie z lokalnym portalem metropoliabydgoska.pl przekazał, iż wraz z żoną "podjęli decyzję o rozstaniu i rozmawiają o separacji".
Nigdy nie używałem wizerunku rodziny w kampaniach wyborczych, ani teraz, ani 10 lat temu. Uważam, że to nie ma znaczenia. A przy tym wszystkim jest mi… jest to w jakiś sposób trudne dla mnie i przykre, tym bardziej że podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji - podkreślił kandydat PiS na prezydenta Bydgoszczy.
Na reakcję niedoszłej modelki nie trzeba było długo czekać. Tego samego dnia Schreiber zamieściła w sieci obszerny wpis, w którym zasugerowała, że mąż nie poinformował jej o zakończeniu związku, zanim ogłosił je w mediach. Niedługo później zamieściła też emocjonalne nagranie, pokazując fanom, jak zalewa się łzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od ich medialnego rozstania minęło kilkanaście dni, jednak Schreiber ponownie musiała zmierzyć się z tym bolesnym dla niej tematem. We wtorek pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego w telewizji TVN. Jednym z wątków poruszanych przez prowadzącego był jej związek z politykiem PiS.
Chcę nie czuć się przegrywem w życiu. Czuję się, bo co z tego, że osiągam jakieś sukcesy, zarabiam pieniądze. Nie mam tego backgroundu, o który chyba nie trzeba tak walczyć. Zawsze chciałam, żeby moje dziecko miało to, czego nie miałam, czyli pełną rodzinę - powiedziała Schreiber.
Schreiber ostro o polityce
Schreiber miała wiele pomysłów na siebie. Chciała być politykiem. Założyła ruch "Mam dość", z którym nie chce mieć już teraz nic wspólnego. Potem Marianna zaczęła komentować najważniejsze wydarzenia w Polsce oraz pokazywać swój świat w internecie. W grudniu dołączyła do freak fightów w Polsce.
Mimo nieudanego epizodu w polityce Schreiber wciąż śledzi polską scenę polityczną. Nie ma o niej najlepszego zdania, co jasno podkreśliła w mediach społecznościowych.
Polityka to brudna gra. Doświadczyłam tego angażując się w nią i doświadczyłam tego na własnej skórze. Może i dobrze zatem, że jestem tu gdzie jestem - napisała na platformie X (dawniej Twitter) Schreiber.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.