Informacje na temat śmierci Briana Montany podaje CBS News. Jak czytamy, do zdarzenia doszło w poniedziałek (28 kwietnia). Policja z San Francisco została wezwana na miejsce około godziny 17:50 w związku z awanturą, podczas której Montana celował bronią palną w sąsiada. Powodem awantury, a jakie wskazuje niemiecki "Bild" był fakt, że gałęzie posesji mężczyzny wchodziły na teren Montany.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zobaczyli Montanę, jak strzelał w kierunku sąsiedniego domu, a następnie ukrył się za zaparkowanymi pojazdami. Następnie muzyk wszedł w wymianę ognia z policją.
W ciągu kolejnych 25 minut podejrzany używał trzech różnych rodzajów broni palnej (pistoletu, strzelby i karabinu) i strzelał do funkcjonariuszy z różnych miejsc na podjeździe - przekazała w oświadczeniu policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
USA. Brian Montana nie żyje. Zginął w strzelaninie
Policjanci wykorzystali swoje radiowozy jako osłonę i odpowiedzieli ogniem, raniąc Montanę. Na miejsce wezwano służby medyczne, jednak 60-letni muzyk zmarł na skutek odniesionych obrażeń i został uznany za zmarłego na miejscu.
Jedna osoba znajdująca się w domu odniosła obrażenia niezagrażające życiu. Żaden z funkcjonariuszy nie został ranny.
Montana był gitarzystą zespołu Possessed, który powstał w rejonie San Francisco na początku lat 80. i uważany jest za pioniera death metalu.
Policja poinformowała, że dwóch funkcjonariuszy, którzy oddali strzały, zostało - zgodnie z procedurą - tymczasowo zawieszonych i przebywa na płatnym urlopie administracyjnym. Departament policji wraz z prokuraturą prowadzą śledztwo. Mundurowi informują, że w nadchodzących tygodniach udostępnią dodatkowe informacje, w tym nagrania audio i wideo.
Czytaj także: Maja została zabita. Pokazali wiadomości od podejrzanego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.