Tak dorabia do niskiej emerytury. Biznes Rynkowskiego to nie tylko muzyka
Ryszard Rynkowski na scenie występuje od lat 70. Choć to długi staż pracy, artysta nie może liczyć na adekwatną emeryturę. Dorabia do niej nie tylko poprzez muzykę. Piosenkarz zainwestował w prywatny biznes.
Ryszard Rynkowski, podobnie jak wielu innych polskich artystów, nie może liczyć na wysoką emeryturę. 73-latek wyznał w "Super Expressie", że od ZUS-u dostaje co miesiąc jedynie 1160 zł. Za tę kwotę nie był w stanie się utrzymać. W 2011 roku postanowił zapewnić sobie dodatkowy dochód.
Finansową stabilizację dała mu inwestycja w klinikę rehabilitacyjną w rodzinnej Brodnicy. Jak wynika z danych KRS, razem z małżonką poświęcił na ten cel 200 tys. zł. Nieruchomość jest spora — ma ponad 800 m². Korzystają z niej pacjenci, ze schorzeniami kręgosłupa i urazami narządów ruchu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piasek staje w obronie Edyty Górniak. Czy wierzy, że Edyta nie pojawi się już w Opolu?
Dwa piętra wynajęliśmy firmie medycznej. Mogłem grać na giełdzie, ale wolałem mieć coś pewnego — mówił w "Super Expressie".
Dodał, że osobiście angażuje się w rozwój kliniki. Miał swój udział w wyborze sprzętu rehabilitacyjnego. Negocjował także z przedstawicielami NFZ — w ośrodku świadczone są zarówno usługi publiczne, jak i prywatne. Zyski szybko się pojawiły.
To miejsce to moja emerytura, muszę o to dbać. To też przyszłość, zabezpieczenie mojej rodziny — zastrzegał w "Na Żywo".
Dzięki temu Ryszard Rynkowski uniezależnił się od niestabilnych dochodów z koncertów, których — z racji wieku — organizuje coraz mniej. Najczęściej pojawia się jako gość specjalny. Tak miało być także podczas tegorocznego festiwalu w Opolu.
Nietrzeźwy Ryszard Rynkowski doprowadził do kolizji
Przedsiębiorczy gwiazdor miał wystąpić na koncercie "Trzy ćwiartki dla Jacka Cygana", jednak w przeddzień wydarzenia miał kolizję. Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy poinformował, że sprawca miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Uciekł z miejsca zdarzenia, a na komendę został doprowadzony z domu.
Podejrzany przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień — dodał w "Fakcie" prok. Rafał Ruta z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Ryszard Rynkowski po incydencie złożył stosowne oświadczenie, w którym zgodził się na upublicznienie wizerunku i przeprosił fanów za swoje zachowanie. Obiecał, że kolizja była dla niego gorzką lekcją i to więcej się nie powtórzy. Aktualnie trwa postępowanie, po którym zostanie podjęta decyzje o konsekwencjach.