Tak wygląda nowa Izabela Łęcka. Pierwsze zdjęcia Urzędowskiej z planu "Lalki"
Kamila Urzędowska wciela się w Izabelę Łęcką w powstającej filmowej wersji "Lalki". Pierwsze zdjęcia z planu pojawiły się w sieci. Internauci ocenili aktorkę ucharakteryzowaną na jedną z najsłynniejszych postaci polskiej literatury.
Dwie wersje "Lalki" powstają jednocześnie. W serialu Netflixa postać Izabeli Łęckiej gra Sandra Drzymalska, zaś w produkcji filmowej ta rola przypadła Kamili Urzędowskiej. Odkąd to ogłoszono, nie ustają dyskusje, która z nich ostatecznie lepiej wypadnie.
Na razie fani bazują jedynie na zdjęciach z planu. Charakteryzatorzy musieli sprawić, by aktorki wyglądały jak ucieleśnienie XIX-wiecznej arystokratki. Bazując na opisach w "Lalce", Izabela Łęcka powinna sprawiać wrażenie osoby wyniosłej o porcelanowej urodzie. Internauci ocenili, czy udało się osiągnąć ten efekt u Kamili Urzędowskiej, którą mieli bliżej poznać jako Jagnę w ostatniej wersji "Chłopów" w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski o trudnej relacji z największym hitem Ich Troje "Powiedz". Tłumaczy, czym były słynne "sępy miłości"
"Chłodna elegancja i niedostępność. Widzę to na tym zdjęciu", "Polska Margot Robbie", "Wygląda posągowo. Kostium robi robotę", "Mam nadzieję, że udźwignie", "Kamila w 'Chłopach' była rewelacyjna. Czuję, że i w 'Lalce' da radę", "A ja wciąż widzę Jagnę", "Wielkie wow dla wyglądu, ale bardziej intrygująca wydaje się Drzymalska", "A gdzie lekki dąs i pogarda dla Wokulskiego? Łęcka z tego słynęła" - czytamy na Facebooku.
Fani "Lalki" w kwestii doboru obsady są podzieleni. Podkreślają, że wiele będzie zależało nie tylko od wyglądu postaci, ale także tego, jak bardzo odtwórcy będą przekonujący na ekranie. W Stanisława Wokulskiego u boku Kamili Urzędowskiej wciela się Marcin Dorociński, zaś Sandrze Drzymalskiej towarzyszy Tomasz Schuchardt.
Nowa "Lalka" bez udziału TVP. W tle duże pieniądze
Nowy film na podstawie powieści Bolesława Prusa miał powstać z udziałem TVP. Kilka dni temu PAP poinformowała, że tak nie będzie i produkcja powstanie bez wsparcia finansowego od publicznego nadawcy.
Producent zrezygnował z koprodukcji "Lalki" przez TVP i oferowanego dofinansowania w wysokości 10 mln zł — przekazał Dział Komunikacji TVP.
Mimo tych zakulisowych roszad zarówno serial Netflixa, jak i film powstają bez zakłóceń. Widzowie zobaczą je w 2026 roku. Wygląda na to, że będą to najbardziej wyczekiwane premiery przyszłego roku.