Matthew Perry zmagał się z uzależnieniami od alkoholu, narkotyków i leków. Był na wielu odwykach. Cierpiał też na depresję.
Na kilka miesięcy przed śmiercią Perry regularnie zażywał ketaminę – środek używany m.in. do leczenia depresji. Niestety, przedawkowanie substancji spowodowało problemy z oddychaniem, co finalnie doprowadziło do jego śmierci.
Ciało gwiazdora znalazł w przydomowym jacuzzi jego asystent, Kenneth Iwamas. Z informacji ujawnionych przez prokuraturę wynika, że to właśnie on dostarczał Perry’emu ketaminę. Mężczyzna został aresztowany 15 sierpnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe informacje w sprawie śmierci Matthew Perry'ego
Okazuje się, że osób oskarżonych o jej dostarczanie aktorowi jest więcej. Wśród nich znaleźli się także lekarze dr Mark Chavez i Salvador Plasencia oraz dilerzy - Jasveen Sangha, nazywana "królową ketaminy" i Eric Fleming.
Z dokumentów ujawnionych przez śledczych wynika, że Perry ostatni dzień życia spędził ze swoim asystentem. Na krótko przed zgonem mężczyzna podał aktorowi kilka dawek ketaminy. Miał tego dokonać na osobiste polecenie aktora.
Z dokumentów sądowych wynika, że Iwamasa przyznał się, że pierwszą partię substancji wstrzyknął gwiazdorowi o 8:30. Cztery godziny później aktor miał poprosić o kolejną dawkę.
Następnej Perry zażądać miał już po 40 minutach. - Wstrzyknij mi dużą - miał powiedzieć swojemu asystentowi.
Czytaj także: Borys Szyc poruszony śmiercią gwiazdy "Przyjaciół". "Czułem dużą bliskość z jego osobą"
Później aktor poprosił o przygotowaniu mu kąpieli w wannie z hydromasażem. Iwamasa miał spełnić jego polecenie, a następnie opuścić apartament aktora. Gdy wrócił, Matthew Perry już nie żył.
Według raportów policyjnych, gwiazda "Przyjaciół" w swoich ostatnich dniach rozpaczliwie poszukiwała źródła, z którego mogłaby pozyskać narkotyk.
Śledczy twierdzą, że osoby zaangażowane w dostarczanie ketaminy aktorowi świadomie zarabiały na jego uzależnieniu. Jeden z lekarzy, Salvador Plasencia, miał napisać we wiadomości tekstowej: "Zastanawiam się, ile jeszcze ten głupek zapłaci". Perry płacił po 2 tys. dolarów za fiolki ketaminy warte kilkanaście dolarów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.