Tomasz Hajto, były reprezentant Polski w piłce nożnej, w swojej autobiografii "Ostatnie rozdanie" otwarcie przyznaje się do uzależnienia od hazardu. W książce opisuje, jak nałóg ten wpłynął na jego życie zawodowe i prywatne.
Jak przekazał w swojej książce, w latach 90., podczas pobytu w Warszawie, Hajto przegrał w kasynie ponad 100 tysięcy dolarów w ciągu trzech dni. W innym przypadku stracił 350 tysięcy złotych, z czego 250 tysięcy pożyczył na procent. Te wydarzenia doprowadziły go do poważnych problemów finansowych i osobistych.
Tomasz Hajto obiecał żonie, że nie pójdzie do kasyna. Ma to spisane notarialnie
Uzależnienie od hazardu miało również wpływ na jego życie rodzinne. W podcaście WojewódzkiKędzierski Hajto przyznał, że jego żona postawiła mu ultimatum, które skłoniło go do zerwania z nałogiem. Dzięki jej wsparciu i własnej determinacji udało mu się przezwyciężyć uzależnienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To jedna z rzeczy, którą zmieniam. Chodzę na terapię i chodzę do psychologa. Obiecałem, żebyśmy mogli być razem i żebym był stuprocentowym ojcem i mężem. Moja nowa żona, Mariola dała mi warunek, który zaakceptowałem. Mam całkowicie się z tego wyleczyć, co nie jest łatwe. Musiałem trochę odbić się od swojego otoczenia, bo wszyscy lubią sobie "wyskoczyć" do kasyna, a problem jest wtedy taki, że ja "wyskakuję" coraz częściej - opowiadał Tomasz Hajto.
Były piłkarz opowiadał, że miał uczestniczyć w państwowym projekcie, którego celem było przestrzeganie młodych chłopaków przed wizytami w kasynie. Jak twierdzi, po zaprzestaniu gry w piłkę nożną, wizyty w kasynie były dla niego poniekąd sposobem na spędzanie wolnego czasu, lecz z biegiem lat stało się to jego problemem. Co więcej, spisał notarialnie, że nie będzie odwiedzać kasyn.
Dałem mojej żonie przyrzeczenie, że kompletnie się z tego wyleczę. Musiałem to pokierować inaczej. Nie mogłem mieć ryzyka wejścia do kasyna, więc notarialnie musiałem sobie porobić zakazy, bo trzeźwy panujesz nad tym, a po spożyciu trochę alkoholu z kolegami, to jest zapalnik - dodawał były defensor reprezentacji Polski.
Hajto opowiedział również historię, w której jeden z jego kolegów przekazał jego żonie, że odwiedził kasyno i choć początkowo był na niego zły, z biegiem czasu zrozumiał, że postąpił dobrze. - Trzy tygodnie temu napisałem mu SMS-a z podziękowaniami - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.