Fani "Sanatorium miłości" byli zawiedzeni, że program nie trafił na ekrany w styczniu, jednak ich cierpliwość zostanie wynagrodzona. Stacja podała, że randkowe show wraca już 2 marca. Wprowadzono kilka zmian.
Po raz pierwszy w historii nagrania odbyły się na Mazurach, a nie w górach. Tym razem turnus był intensywniejszy, a seniorzy mogli zapomnieć o beztroskich spacerach. TVP postarała się, by nie było miejsca na nudę — bohaterów czekały skoki adrenaliny, wojaże na motorówkach i zadania wymagające odwagi oraz kondycji fizycznej.
A to tylko część niespodzianek — zapowiadają przedstawiciele telewizji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe znajomości, które być może skończą się miłością i ślubem, zafundują sobie m.in. zawodowa fotografka, była tancerka estradowa, byli sportowcy oraz emeryt, który zwiedził dużą część świata i włada kilkoma językami.
Dwoje uczestników 7. serii "Sanatorium miłości" pochodzi z woj. zachodniopomorskiego, jednak mimo że mieszkają blisko siebie, poznają się dopiero przed kamerami. Wszyscy kuracjusze pod opieką Marty Manowskiej spędzili czas w hotelu w Mikołajkach.
Internauci mają nadzieję, że tym razem efekty rekrutacji będą odebrane pozytywnie. W poprzednich sezonach nie zawsze tak było. Wielokrotnie zwracano uwagę, że w programie występują osoby, które nie zachowują się jak typowi ludzie w dojrzałym wieku, a "kolorowe ptaki".
Format był krytykowany za to, że zamiast organizować biedniejszym i zwyczajnym emerytom przygodę życia, zapraszani są tacy, którzy traktują występ w telewizji jako okazję do rozpoczęcia kariery w mediach i wcale nie zależy im na poznaniu drugiej połówki.
Kontrowersje wokół 6. edycji "Sanatorium miłości"
Najwięcej kontrowersji wzbudziła obsada sezonu emitowanego w 2024 roku. Część seniorów po zakończeniu zdjęć publikowała w mediach społecznościowych opinie krytykujące swoich towarzyszy oraz ekipę realizatorską.
Dyskusja toczyła się m.in. wokół Eli z "Sanatorium miłości", która według krewnych miała mijać się z prawdą, opowiadając o swojej przeszłości w USA. Wówczas wśród kuracjuszy miały utworzyć się koterie i kliki i mimo propozycji wspólnego spotkania bez kamer nie udało się go zrealizować. Oby tym razem było inaczej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.