Choć mało słuchaczy wyobrażało sobie, że lubująca się w popie Sanah zaśpiewa ze Michałem Bajorem, ich wspólna twórczość okazała się sukcesem udowodnionym wyświetleniami. Proporcjonalnie do zachwytów pojawiły się jednak głosy negatywne.
Wokalista na łamach Plejady przekonywał, że 99,99 proc. odbiorców było uradowanych z tej kooperacji, a ci niezadowoleni pisali mu: "Jak pan mógł, to przecież nie pana". 67-latek uważa, że nie warto dyskutować z osobami "ukrywającymi się za szkłem".
Raptem jakaś tam jedna osoba rzuciła, że "śpiewają jak dwa barany". Jeśli miałbym żartobliwie odpowiedzieć – zważywszy na nasze płcie – tobym napisał takiej osobie: "Droga pani/drogi panie, jeśli chodzi o Zuzię, to może jednak jak koza, a ja jak baran" - ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Bajor dodał, że jest sporo "pseudoznawców", którzy twierdzą, że tworzy on w niszy, a wcale tak nie jest. Przypomniał, że regularnie można oglądać go w filharmoniach i na festiwalach w Sopocie i Opolu.
Pomnik Michała Bajora ciułany przez osoby, które przez dziesiątki lat nie były na moim koncercie, kompletnie się zmienił. Trzeba się zainteresować artystą, a nie pamiętać go jedynie sprzed 30-40 lat, kiedy zaczynał karierę i "drżał mu głos" - skwitował w Plejadzie.
Piosenkarz nie ukrywa, że niektórzy zdążyli go zaszufladkować, więc te opinie go "bawią, ale też wkurzają". Nie odbiera nikomu prawa do własnej oceny, jednak zaznacza, że od dawna nie skupia się wyłącznie na poezji śpiewanej.
Każdy dziennikarz, słuchacz czy widz ma prawo do takich słów, zależy tylko w jakim sosie to jest podane. Jeżeli jest to krytyka w czambuł, to bez sensu. Ja tego wtedy w ogóle nie czytam i nie biorę pod uwagę — czytamy.
Michał Bajor bierze do siebie tylko konstruktywną krytykę, której nie szczędzą mu nawet wierni fani. Oni również, jak twierdzi, potrafią mu napisać, co im się nie podoba. Oby nie działo się tak po koncercie, który razem z Sanah da na Stadionie Narodowym.
Michał Bajor zaśpiewa z Sanah na Narodowym. Obawia się jednego
Kompozytor obawia się nagłośnienia na tym obiekcie, jednak możliwość występowania dla kilkudziesięciotysięcznej publiczności traktuje jako wyzwanie i wyraz uznania. Ze względu na gabaryty stadionu będzie musiał śpiewać w słuchawkach, choć nie lubi tego robić.
Muszę te słuchawki na uszy nałożyć, ponieważ bez nich bym fałszował i śpiewał kompletnie obok Zuzi, a mam przecież śpiewać razem z nią. W związku z tym będzie to przygoda w pełnym tego słowa znaczeniu. Zarówno artystycznie, jak i technicznie — podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.